piątek, 17 stycznia 2014

TITAN FORCE - Winner/Looser (1991)

Amerykański Titan Force przyciągnął uwagę swoim debiutanckim albumem i sukces tamtej płyty pozwolił zespołowi dalej funkcjonować i tworzyć muzykę. Materiał, który się znalazł na drugim albumie zatytułowanym „Winner/Looser” choć utrzymany w klimacie poprzedniego, to jednak się różni i to w wielu kwestiach.

Przede wszystkim na drugim albumie zespół oddalił się od power metalowej stylistyki, porzucając tym samym szybsze tempo i bardziej rozpędzone partie. Tą lukę wypełnili jeszcze większą dawką progresywnego heavy metalu, jeszcze bardziej złożoną melodyjnością i charakterem, który bazował na kilku jakby różnych patentach. Tylko „One And all” jest nieco szybszym utworem, ale też dalekim od tego co było na debiucie. Styl uległ zmianie, ale cała reszta właściwie została bez zmian. Harry wciąż śpiewa znakomicie i wciąż odgrywa kluczową rolę w muzyce Titan force. Słuchając takiego intrygującego otwieracza w postaci „Fields Of Valor” można odnieść wrażenie, że śpiewa jeszcze lepiej niż na debiucie. Ten utwór potrafi zauroczyć pomysłowością, którą cechował się zespół na debiucie, ale przede wszystkim aranżacją. Duet Bill/ Mario dwoi się i troi żeby nas zaskoczyć jakąś niepowtarzalną melodią i urozmaiconą formułą. Taki chwyt zdaje swój egzamin. Wszyscy ci co cenią sobie właśnie gitary ponad wszystkie elementy będą uradowani słuchając popisów gitarzystów Titan Force. Ocieranie się o shredowe granie zawsze jest mile widziane i tutaj aż się prosi podać za przykład „Winner- Looser”. Mroczny klimat też daje tutaj o sobie znać i najlepiej to można uchwycić w „Face To Face”. Każdy będzie miał tutaj swój ulubiony kawałek, moim obok debiutu pozostaje wciąż nieco szybszy „Small Price To pay”, który najbardziej przybliża styl i poziom muzyczny z „Titan Force”. Takich przebojów mogło być znacznie więcej, ale ograniczono się właściwie do dwóch czy trzech, a szkoda.

Album jest krótki i nie ma tutaj zbytecznego wydłużania tego czasu. O samej płycie mimo nieco innego charakteru można mówić same dobre rzeczy. Znakomity popis Harrego, intrygujące melodie i bardziej wyszukane motywy, które wyróżniają Titan Force na tle innych kapel czy w końcu doszlifowane kompozycje, które pokazują że ta amerykańska formacja to nie kolejny zespół, który kopiuje i stara się zaistnieć w świecie metalową nie dając nic od siebie. Szkoda że kapela się rozpadła i nie nagrała niczego nowego. Ale może to i lepiej? Poco psuć status kultowego i wyjątkowego? Polecam


Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz