Wiele młodych kapel za
wzór do naśladowania bierze sobie wielkie marki pokroju Iron
Maiden, Judas Priest, czy Wolf. Nie inaczej jest z włoskim Ruler,
którego przekaz muzyczny nie różni się do Skull Fist,
Enforcer czy Striker. W tym roku wydali swój drugi album
zatytułowany „Rise To Power”.
Na próżno szukać
tutaj oryginalności, czegoś nie powtarzalnego, ale przecież nie o
to tutaj chodzi włoskiej formacji. Ich celem jest grać czysty heavy
metal, który przypomni nam lata 80, czyli najlepszy okres dla
tej muzyki. Szczerość, nastawienie na dobre i łatwo zapadające
melodie i granie prosto z serca to jest właśnie to co opisuje
muzykę Ruler i ich nowy album. Już sama okładka mówi nam z
czym mamy do czynienia. Kolorystyczna okładka nasuwa nic innego jak
okładki Iron Maiden, nawet główna postać jest podobna do
Eddiego. To nie jedyne skojarzenie z żelazną dziewicą. Sekcja
rytmiczna, brzmienie ocierające się o NWOBHM czy w końcu wokalista
Deniele Valentini, który nie kryje inspiracji Brucem
Dickinsonem. Z jednej strony to wszystko już gdzieś było i
gitarzysta nie wygrywa niczego nowego, z drugiej strony Matti wie jak
stworzyć ciekawą melodię i jak zwrócić uwagę słuchacza.
Nie popisuję się tyle techniką, co właśnie pomysłowością.
Świetnie obrazuje to energiczny „Moonlight Wanderer”,
który jest instrumentalnym popisem Mattiego. Co może się
podobać to, że płyta jest krótka i nie jest zapchana
utworami na siłę. Przebojową listę Ruler otwiera „The
ships Of Trafalgar”, który nasuwa wczesną karierę
Iron Maiden. „Back To The Glory Days” zachwyca
dynamiką, zaś „Another Fight” rytmicznością, a
wszystko podane w bardzo atrakcyjnej formie. Epickie rytmy, w których
słychać inspiracje Manowar czy Running Wild zostały uchwycone w
„The temple Of Doom”, co bardziej urozmaica
materiał. Nie trudno tutaj o przebój i taki „Rise To
Power” to potwierdza. Nieco odstaje hard rockowy „Mirror
Of lies”. Całość zamyka 14 minutowy kolos „...In
Conspiracy”, który jeszcze bardziej przypomina
twórczość Iron Maiden, ale sam utwór nie takiej klasy
jak te żelaznej dziewicy.
Młoda formacja Ruler
pozostaje wciąż na powierzchni i póki co dobrze sobie radzi
na rynku muzycznym. „Rise To power” nie jest wybitna płytą, ale
znakomicie umila czas, zwłaszcza jeśli ma się słabość do lat 80
i twórczości Iron Maiden. Zgrabnie poukładany album, który
dobrze wypada na tle innych podobnych albumów. Śmiało można
sięgnąć po ten krążek.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz