sobota, 5 grudnia 2020

EVIL SEEDS - Theory of fear (2020)

Bywa tak, że okładka danej płyty może być odstraszająca, a zawartość płyty niezwykle atrakcyjna. Tak też jest w przypadku hiszpańskiego Evil seeds. Ich nowe dzieło zatytułowane "Theory of fear" to wydawnictwo niezwykle dojrzałe i przemyślane. To płyta skierowana do fanów heavy/thrash metalu i mam tu na myśli fanów takich kapel jak Beyond Fear, Judas Priest z czasów "Jugulator", czy Savage Messiah.

Ta płyta to już druga w dorobku tej młodej formacji, która działa od 2008r i już wypracowała swój styl. Opiera się on na zadziornym wokalu Roma, który jest idealnym wokalistą do tego co gra band. Jego technika, jego dynamika imponują za każdym razem. Josu i Rodri to kolejni muzycy, którzy zasługują na pochwałę, bowiem ich gra jest pełna polotu i agresji. W tej sferze sporo się dzieje i nie ma tutaj miejsca na nudę. Trzeba przyznać, że płyta jest pełna energii, pasji i słychać, że band dobrze się tutaj bawi.

Najlepiej tutaj wypada rozpędzony i zadziorny "King of the ring", który świetnie wprowadza nas w świat Evil Seeds. Co za energia i co za pomysłowość bije z tego kawałka.  Dalej mamy melodyjny i przebojowy "Stronger" i słychać potencjał w tej hiszpańskiej formacji. Dobrze wypada też klimatyczny i zadziorny "Theory of fear". Echa Judas Priest z ery Rippera są tutaj słyszalne i to miły dodatek. Band radzi sobie również z rozbudowanymi kompozycjami i dobrym tego przykładem jest "No plan B". Fanom Primal Fear może przypaść do gustu prosty i agresywny "To hell with it all". Troszkę gorzej wypada stonowany i toporny "Lower or death", który nic nie wnosi do tej płyty.

"Theory of fear" to bez wątpienia płyta godna uwagi. Mocne riffy, ostry niczym brzytwa wokal i do tego wyraziste brzmienie to atuty tego wydawnictwa. Evil Seeds się rozwinął i w końcu grają atrakcyjny heavy metal, który ma w sobie to coś. Nie jest jeszcze to perfekcyjne granie, ale duży krok w dobrym kierunku. Warto znać ten krążek !

Ocena: 8/10



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz