sobota, 16 grudnia 2023
AXE CRAZY - Creatures on the hunt (2023)
Polska nigdy nie przodowała w klasycznym heavy metalu, czy też speed metalu i raczej naszym znakiem rozpoznawczym były cięższe odmiany metalu, jak death metal czy black metal. Ostatnie laty pokazały, że jednak sporo się zmieniło w tej sferze. Od dobrej dekady przybyło nam sporo naprawdę światowej klasy zespołów. Niczym nie ustępują takim zespołom jak Steelwing, Skull Fist czy Enforcer, godnie podejmując walkę jak równy z równym. Kto by pomyślał, że nadejdą takie czasy, że z dumą będziemy rozmawiać o naszych, rodzimych kapelach i szczycić się ich osiągnięciami. Jedną z takich gwiazd, która szturmem wzięła polską i zagraniczną scenę heavy/speed metalową jest pochodzący z Lędzin band o nazwie Axe Crazy. Działają od 2010r i nagrali na ten moment 3 albumy, a najnowszy "Creatures on the hunt" właśnie 15 grudnia miał premierę. Nie trzeba było im sporo czasu by stać się gwiazdą, a najnowszy album można śmiało okrzyknąć tym najlepszym.
W sumie to płyta mogłaby nosić tytuł "Powrót do przeszłości", czy też "Dzieci lat 80", bo to co stworzył polski band jest niczym wehikuł czasu do tego co było piękne w latach 80. Co ciekawe Axe Crazy nie poszedł na łatwiznę i pokusił się, żeby cały album był taką wizytówką tamtych lat. Zacznijmy od okładki. Na początku podszedłem do nie chłodno. Pamiętam przepiękną okładkę "Hexbreaker" i może stąd pierwsze wrażenie było negatywne. Jednak im dłużej przyglądałem się jej, to zacząłem dostrzegać pewne nawiązania do starych okładek filmów wydawanych na vhs. Pełno było przecież takich okładek, gdzie był los angeles i na tle miasta jakiś potwór czy zombie. Pierwsze myśli skierowałem do "maniakalnego gliny" "hellraiser 3" czy "Critters 3". Tutaj mamy podobny zabieg i przemawia to do mnie w takiej wersji. Same postacie mogą kojarzyć się choćby z Kiss i to też jakieś nawiązanie do lat 80. Brzmienie nieco przybrudzone, przesiąknięte drapieżnością i surowością tamtych lat. Co do samej stylistyki, można się poczuć jakby się słuchało pierwszej płyty Scanner czy Helloween i to dopiero hołd dla lat 80.
Axe Crazy to maszynka do tworzenia hitów i muzyki na wysokim poziomie. Nic się nie zmieniło w tej kwestii. Idą za ciosem, a mając w zanadrzu tak zgranych i doświadczonych muzyków, to można działać cuda. Sam skład różni się od tego z "Hexbreaker". Grzegorz Kozikowski dołączył w 2021r jako nowy perkusista. Jacek Boroń objął funkcję basisty, Stanley Cioska dołączył jako nowy wokalista. Bez zmian oczywiście Robson i Adrian Bigos, czyli trzon Axe Crazy. Na nowym albumie wokale zostały rozłożone między Stanleyem i Adrianem. Obaj panowie dają czadu i słychać pasję, drapieżność i tą miłość do metalu. Wszystko pasuje ze sobą idealnie, nie ma do czego się przyczepić.
Jak przystało na lata 80, mamy 45 minut muzyki upchanej w 11 utworów. Jakże boskie jest to wejście w postaci intra "K.R.I.S". Dźwięk syren, tajemniczość, a zarazem dawka chwytliwych melodii. Przypominają się stare dobre lata, gdzie intra miały moc i potrafi być miłym zwiastunem całości. Pojawia się krzyk ofiary na koniec i już wiadomo, że trzeba się szykować na jazdę bez trzymanki. Porcja klasycznego heavy/speed w tytułowym "Creatures on the hunt", gdzie band faktycznie przypomina debiut Scanner i Helloween. Niby nic odkrywczego, niby nic nowego, a zagrane jakby to był zaginiony klasyk z lat 80. Najlepsze w tym wszystkim są solówki, gdzie mają one jakąś siłę i stanowią o klasie utworu. Solówki są złożone, bardzo melodyjnie i potrafią porwać słuchacza. To stara szkoła metalu, a nie bez myślna popis gry na gitarze. Singlowy "Destructor" totalnie mnie rozwalił i pokazał w jak świetnej formie jest Axe Crazy. Tak wiem, można doznać szoku że to nagrała polska kapela. Refren mocno inspirowany starym dobrym Scanner i mi to bardzo pasuje. Jakże przepiękna jest melodia prowadząca "Diamond Blade" i już słychać coś z iron maiden. W dalszym ciągu jest przebojowo i z pazurem. Pierwsze sekundy "Wild for the night" przywołują mi na myśl klasyczne dźwięki Scorpions. Utwór faktycznie przemyca patenty hard rockowe, a partie klawiszowe dodają tego specyficznego klimatu lat 80. Bardzo klasyczny kawałek i znów niesamowite solówki, które nie jeden band mógłby brać korepetycje od Axe Crazy. Wejście "Armed& Dangerous" na miarę "Ride the Sky" Helloween i nawet podobnie to jest zagrane. Jest szybko, agresywnie i prawie ocieramy się o power metal. Refren to prawdziwy majstersztyk i taki ukłon w stronę "Hypertrace" Scanner. Nie zwalniamy tempa i "Chamber of Thrills" to podobny ładunek mocy i podobne inspiracje. Ciężko się do czegoś przyczepić. Axe Crazy odrobił zadanie domowe, a nawet więcej. Cofnął się w czasie i chyba przeniósł do naszych czasów zaginiony klasyk lat 80. Jak to świetnie i autentycznie brzmi. Szok! Ileż pozytywnej energii jest w energicznym "Straight Ahead". Znów brzmi to wszystko znajomo, czy to wada? Z pewnością nie, bo axe Crazy tworzą coś swojego, coś magicznego. Prosty kawałek, który sieje zniszczenie. Taki ma być heavy metal. Pełen energii, dynami, pełen radości i melodii, które sprawią że noga sama chodzi, a głowa kręci się na lewo i prawo. Co muszą zagrać na koncertach to hit w postaci "Back to the future". Znów genialne solówki, które przynoszą nam kolejną imponującą melodię. Sam utwór zagrany z pomysłem i świeżością. No i ten prosty i porywający refren. Ten utwór ma wszystko czego dusza zapragnie, a nawet więcej. Czas na balladę. Nie, Axe Crazy nie bawi się w słodkie, romantyczne piosenki. Oni kują heavy metal póki gorący. Na ogień idzie kolejny killer w postaci "Thunder Zone", który podtrzymuje styl zaprezentowany na dotychczasowych utworach. Nie ma może kolosa na koniec, ale jest prawie 6 minutowy "One night of Glory", który jest pięknym hołdem dla heavy metalu lat 80. Pełen wdzięku refren, klasycznie zagrane solówki i wykorzystanie najlepszych patentów z tamtego złotego okresu. Nie ma się do czego przyczepić.
Mamy prawie koniec roku, a tu wychodzi taki album, który miesza ci Twoje poukładane w myślach podsumowanie roku 2023. Axe Crazy na fali, pewny siebie, znający swoją wartość i potrafiący wykorzystać sprawdzone patenty nagrywa album energiczny, przebojowy, przepełniony klimatem lat 80. To wszystko jest bardzo autentyczne, a najlepsze w tym wszystkim są te niszczące solówki i przebojowe refreny, które na długo zostają z słuchaczem. Na bardzo długo. Gdyby ktoś kiedyś powiedział, że doczekam się polskiego Helloween z okresu "Walls of jericho" czy Scanner z okresu "Hypertrace" to bym nie uwierzył. Jednak marzenia się spełniają. Axe Crazy nagrał swój najlepszy album. Brawo Panowie! To dopiero piękny prezent pod choinkę!
Ocena: 10/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
weż się chłopie nie ośmieszaj . Czasy helowinów dawno minęły . Ta muzyka niczego nie wnosi . właśnie wpadl nowy deathyard i tutaj jest melodia przyszłości a nie jakieś popirdurki
OdpowiedzUsuńTo właśnie ty się teraz ośmieszasz...
UsuńAjde, ne seri... To šta ti spominješ nema veze sa heavy metalom
UsuńBorze...
UsuńJak ja kocham jak ktoś zestawia dwa różne gatunki. Axe Crazy gra klasyczny heavy/speed metal więc co miałby tam nowego zaprezentować? Wykorzystuje znane patenty, ale robi to genialne. W tym gatunku ciężko coś nowego zrobić. Przedstawiony przez Ciebie zespół gra bardziej nowoczesny heavy metal o mrocznym klimacie. Jak to porównać. Podaj coś w stylu heavy/speed metal to wtedy możemy dyskutować.
OdpowiedzUsuńJuż wiem o co chodzi
Usuń. To Ossury Reckords . A miałem Cię kiedyś za prawdziwego brata . Dałeś sie sprzedać dla znajomości. Jesteś zerem
Jesteś zerem dla mnie po tylu latach . Ta 10 tka to za friko czy za kasę poszła
UsuńVlad ale czemu tak agresywnie? Nie można mieć swojej opinii w tym kraju? Uważam że Axe crazy odwalił kawał dobrej roboty i jestem dumny że mamy taki zespół w tym kraju. Uważasz inaczej masz do tego prawo. A co ma wytwórnia do oceny? Sprzedać dla znajomości? A co ja znam ludzi z Axe crazy? Możesz zapytać czy mnie znają. Kasy też nie dostaje za recenzję. Nie pisze dla gazet tylko pisze to co czuje. Tak podoba mi się ten nowy Axe że dostał maksa. Wcześniej nie mieli dychy. Nie rozumiem takich ataków. Cieszmy się muzyką i zarażamy innych Anję podcinamy skrzydła.
UsuńCo do wytwórni ossuary to no taki shadow warrior miał u mnie słaba recenzje. A że np wydają płyty bardzo dobrego roadhog czy ironbound czy hellhaim to już inna kwestia. Czemu zawsze każdy widzi jakiś spisek? Po prostu podoba mi się ta prostota i przebojowość w Axe crazy. Nie szukam nowych rejonów jak Ty Vlad. Każdy czegoś innego szuka. Chciałem dobrej rozrywki i Axe crazy mi to dostarczył. Tyle. Szkoda tylko że odmienne zdanie jest zaraz krytykowane.
UsuńFakt . Może zbyt agresywnie zareagowałem . Śledzę Twoj blog pewno od samego poczatku i dziekuję Ci za wiele wspaniałej muzy ,którą poznałem dzieki Tobie . Jednak nie zgodzę sie z 10 dla tej płyty .moze wynika to z innego podejścia do heavy metalu . Zdecydowanie wole Black Sabbath i te klimaty niż Helloween . Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w nowym roku . Jesli Cię uraziłem , przepraszam
UsuńNo każdy jest inny i to jest piękne..ja wiem że mam dziwny gust i może czasami przesadze z jakąś ocena, ale taki już jestem. Pomijając ocenę Axe crazy to nagrał dla mnie jeden z najlepszych albumów roku 2023. Tak wiem jest to proste k wtórne granie. Wszystkiego dobrego w nowym roku i dzięki że czytasz moje wypociny. Tak Helloween gamma Ray running wild to moje pierwsze zespoły które mnie przekonały w pełni do metalu. Dlatego je tak kocham k uwielbiam jak gdzieś słyszę ich wpływu. Vlad a jaki jest Twój top 10?
UsuńKtoś tu się pode mnie podszywa... Przeczytałem te kocopoły i aż mnie zamurowało.
UsuńA Helloween ma się bardzo dobrze, więc skąd ten tekst że jego czasy przeminęły?
OdpowiedzUsuńPłyty jeszcze nie znam, trzy kawałki przesłuchałem, za wcześnie na moje wrażenia. Ale okładka, no robi wrażenie... Niech zespół mi wybaczy, ale gdy tylko ją ( okładkę płyty ) ujrzałem, skojarzyła się natychmiast. Po przejęciu władzy w wyborach, Koalicja Obywatelska zaprezentowała swoich liderów, czterech ich na zdjęciach było, natychmiast więc niektóre media zaczęły nazywać ich albo ,,Bandą Czworga,, albo ,,Czterema Jeźdźcami Apokalipsy,, , dołączyli więc do zdjęć piątego, no i ta okładka płyty Axe Crazy to jakby oni, po prostu ,,Creatures... ,,, Tusk to ten najwyższy, w środku, podobny prawda ?
OdpowiedzUsuńZ czym się ośmieszam ? Możesz po ludzku napisać . Jeśli nie to nie zabieraj głosu
OdpowiedzUsuńJaki mam Ci przykład zapodać skoro u nas nie ma zespołów grających ten gatunek. Wiem ,że kochasz helowiny i te sprawy . Może sa jakieś w podziemiu ale z tym pianiem na wokaly to obciach . No a co myślisz na nowy Deathyard
OdpowiedzUsuńNie jest to zle ten Twój przykład, ale to inna para kaloszy
UsuńStraszny skansen. Garażowe brzmienie. Nie rozumiem zachwytu.
OdpowiedzUsuńto be honest I didn't expect such quality from a Polish band (the last one that I remember was the debut of Crystal Viper). An excellent album!
OdpowiedzUsuńBrzmienie... niestety, płaskie i archaiczne. Posłuchajcie dla kontrastu ,,Spectral Domain,, Solitary Sabred, selektywne, mocarne, uwypukla wszystkie mocne strony tego utworu, zresztą, słabych stron tam nie ma...
OdpowiedzUsuńDobry,bardzo dobry album ten solitary sabred, ale jakoś mnie nie porwalo mnie jak Axe crazy. Nie ma takiej mocy i takiej przebojowości, ale to tylko moje odczucie
UsuńJeszcze lepszy przykład to ,, Flight of the Banshee,, , bo to całkiem już w stylu Axe Crazy, słyszycie różnicę ?
OdpowiedzUsuńO gustach się nie dyskutuje ale porównywać te wypociny do Helloween to nie na miejscu.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie za 3 lata będzie fajna rocznica 40 lat od pierwszego występu Helloween w Polsce, byłem widziałem i wtedy bardzo żałowałem że już Kai nie jest głównym wokalistą ale się przyzwyczaiłem.
Pozdrawiam fanów tych starszych i mlodych