sobota, 5 grudnia 2020

SQUEALER - Insanity (2020)


 Niemiecki Squaler jednak jeszcze wciąż żyje i wciąż nagrywa nowe albumy. Kapela działa od 1984r, ale jakoś nigdy nie osiągnęła takiego statusu jak Helloween, czy Grave Digger. Band oczywiście obraca się w podobnych klimatach tj heavy/power metalu i nawet kiedyś nagrali świetny cover utworu Helloween. Lata lecą i w sumie nic się nie zmienia w Squaler i dalej grają swoje. Szkoda tylko, że poziom ich muzyki również jest bez zmian. "Insanity" to najnowsze dzieło i to solidny album, ale nic ponadto.

Sporo wad można wytchnąć nowej płycie niemieckiej formacji. Na pewno strasznie kiczowata okładka, która wygląda jak okładka jakiegoś boysbandu, a nie kapeli metalowej. Brzmienie również jest takie troszkę garażowe i również sporo utrudnia odbiór płyty. Problem tkwi również w samych kompozycjach, które są co najwyżej dobre. Wszystko oparte na prostych, oklepanych motywów i to często przedkłada się na nudę.

"Into the Flames" ma energię i zadziorny riff, ale niczym specjalnym się nie wyróżnia. Solidny heavy/power metal w niemieckim wydaniu. Wady tej płyty potwierdza nijaki "Salvation" i tutaj brakuje świeżości. Troszkę lepiej wypada dynamiczny "My journey", który przemyca elementy power, a nawet thrash metalu. Coś zaczyna się w końcu dziać. Echa Persuader można doszukać się w mrocznym "Hunter of Myself" i dobrze też wypada melodyjny "Insanity". No i jest w końcu jakiś przebój na płycie. Płyta jest bardzo toporna i potwierdza to "Power of Bliss".

Squaler ma staż i długi czas pracy, ale brakuje im jakieś perełki w dyskografii. To wciąż solidny band i to potwierdza nowy album zatytułowany "Insanity". Brakuje tutaj świeżości, mocy i pomysłowości. Płyta do posłuchania i zapomnienia.

Ocena: 4.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz