środa, 1 marca 2023

MYSTIC PROPHECY - Hellriot (2023)


 Jedne zespoły kombinują i eksperymentują, inne zespoły próbują się rozwijać i szukać nowych pomysłów, a są też tacy co cały czas grają swoje i przez co mają stałych słuchaczy, bo zawsze wiadomo co nagrają. Do ostatniej grupy z pewnością należy Mystic Prophecy, czyli jeden z bardziej rozpoznawalnych zespołów z Niemiec. Band za sprawą "Metal Division" umocnił swoją pozycję w sferze heavy/power metalu i przyszedł czas potwierdzić dobrą formę zespołu. Najnowszy album zatytułowany "Hellriot" to już 12 krążek w dyskografii niemieckiej ekipy. Premiera przewidziana na 19 maja tego roku i powiem, że jest na co czekać.

Rozczarowanie pewnie poczują ci, którzy liczyli na jakiś powiew świeżości czy na zmiany w stylistyce Mystic prophecy. To dalej zadziorny, troszkę mroczny heavy/power metal, który przemyca patenty Primal Fear, Iron Fire, Bloodbound czy Grave Digger. Co cieszy to z pewnością dopracowanie płyty w sferze brzmienia i szaty graficznej. Z resztą pod tym względem Mystic Prophecy zawsze błyszczy. Mimo lat wciąż niszczy swoim głosem Roberto Liapakis i to jest fenomen. Co za technika, co za moc i drapieżność. To dzięki niemu ten band jest tak rozpoznawalny. Sporo dobrego robi duet gitarzystów i zarówno Pohl, jak Evan K trzymają wysoki poziom. Mamy mocne riffy, zapadające w pamięci melodie i cały czas się sporo dobrego dzieje. Tak band dopracował ten album i kto lubi poprzednie wydawnictwa, ten pokocha bez wątpienia "Hellriot".

Na sam start dostajemy tytułowy "Hellriot", który jest bardzo energicznym kawałkiem, który mocno nawiązuje do twórczości Primal Fear. Tak dominuje tutaj power metal i to się nazywa świetne otwarcie albumu. Stonowany i ponury "Unholly Hell"  też ma swój urok i troszkę przemyca patentów Bloodbound czy Accept. Mocny kawałek! Dalej mamy zadziorny i bardziej przebojowy "Demons of the night" , który wciąż dostarcza sporo frajdy. Mamy też melodyjny i niezwykle chwytliwy "Metal Attack", który pokazuje talent gitarzystów i ich nie przeciętne umiejętności. Jest jeszcze agresywny "Revenge and fire", który znów zabiera nas w rejony Primal Fear. Troszkę gorzej wypada "Azreal" czy "Cross the Line", które są takie troszkę nijakie. To solidny heavy metal, ale nic ponadto. Na pewno warto pochwalić band za "World on fire", który zamyka album. Mocny i zadziorny kawałek, który potrafi dostarczyć sporo pozytywnych emocji.

Nie ma rewolucji, nie ma niespodzianki. Mystic prophecy znów nagrał bardzo udany album, który oddaje to co najważniejsze w heavy/power metalu. Mocne riffy, duża dawka energii i przebojowości i drapieżność. Do tego nie zastąpiony Liapakis, który jest wizytówką tej kapeli. Na pewno warto wypatrywać "Hellriot".

Ocena: 8.5/10

1 komentarz:

  1. Singlowy Hellriot niczym nowym nie zaskakuje, jednak jest to solidny kawałek. Chce się czekać na całą płytę :)

    OdpowiedzUsuń