piątek, 24 marca 2023

TRAGEDIAN - Master of Illusions (2023)



 Niemiecki Tragedian jakoś specjalnie nie zapadł mi w pamięci. To jeden z tych bandów, który grać potrafi, ale jakoś nie może się przebić do pierwszej ligi. Poprzednie albumy miały przebłyski, ale jakoś specjalnie nie wzbudzały większych emocji. Jedyne w sumie z czego band słynie, to z częstych zmian personalnych. W roku 2019 znowu dokonano przetasowań i powstał nowy skład. Ze starego składu został gitarzysta Gabriel Palermo, który jest liderem tej formacji.  Najwidoczniej owe zmiany wniosły sporo świeżości i nowego spojrzenia na speed/power metal, który band gra.  Wszystko wskazuje na to, że nowy album zatytułowany "Master of Illusions" to ich najlepszy album.

Kocham takie okładki przesiąknięte fantasy i tajemniczością. Od razu widać, z czym mamy do czynienia. To że gitarzysta Gabriel Palermo ma smykałkę do ciekawych partii gitarowych to wiadomo nie od dziś. Słychać jego korzenie związane z stormwarrior. Ma odpowiednią technikę i pomysł na swoją grę. To się ceni. Nowe nabytki to doświadczeni muzycy, którzy idealnie wpasowali się do muzyki Tragedian. Jest uzdolniony wokalista Joan Pabon, który nie kryje swojej miłości do wczesnego Helloween.  Mamy też byłego basistę Stormwarrior czyli Davida Wieczorka i klawiszowca Denisa Sheithera, który buduje ciekawy klimat na nowej płycie. Słodkie, nieco kiczowate melodie stanowią główny filar stylu zaprezentowanego na "Master of Ilusions". Można ponarzekać na specyficzne brzmienie, które nieco tłumi pewne dźwięki, można ponarzekać że słodko, ale nie można im odmówić pomysłu na ten krążek.

Dwa pierwsze kawałki w postaci "Into the light", który przemyca patenty neoklasyczne i progresywne, czy przebojowy "Illuminate" to wysokiej próby power metal, który potrafi poruszyć słuchacza. Klawisze są stłumione w "Eternal" i samo brzmienie gitar też pozostawia wiele do życzenia. Utwór bardziej nastawiony na klimat, na melodyjność. Momentami przypomina się Timeless Miracle. Można troszkę przyczepić się do jakości brzmienia klawiszy, bo w takim "The chance" brzmią troszkę komicznie. Niezbyt dobrze to brzmi i w zasadzie troszkę to potrafi przeszkodzić w czerpaniu radości z słuchania. Najlepiej band wypada w szybkich konkretnych kawałkach jak "Emotions' czy "Freedom", gdzie jeszcze więcej odesłań do wczesnego Helloween, czy Derdian.

Brzmienie i niektóre aranżacje potrafią czasami irytować i nieco popsuć odsłuch "master of Illusions". Jednak duża dawka energii, przebojowość i sporo chwytliwych melodii czyni ten album na pewno udanym i wartym uwagi. Miło widzieć, że ta niemiecka ekipa rozwija się i idzie w lepszym kierunku niż na początku. Zmiana na plus i liczę na więcej przy okazji następnego albumu.

Ocena:8.5/10

1 komentarz:

  1. I don't want to disappoint you but the album is mediocre at least

    OdpowiedzUsuń