sobota, 9 lutego 2013

DRAGONHEART - Throne Of Alliance (2002)


Nie każdy zespół, który w nazwie ma „Dragon” musi być słodki, nie każda formacja, która pochodzi z Brazylii musi grać progresywny power metal jak ANGRA, a nie każdy Brazylijski wokalista musi być drugim Andre Matosem. Brazylijski DRAGONHEART niczym VIPER, HELLISH WAR czy HAZY HAMLET łamie te wszelkie stereotypy związane z brazylijskim power metalem. Akurat DRAGONHEART obok VIPER to mój ulubiony zespół i w czym tkwi atrakcyjność tego zespołu? Głównie w tym, że brzmi jak europejski zespół, że nie ma tutaj progresywnych wtrąceń, nie ma piszczącego wokalisty, który nie potrafi powstrzymać się od piszczenia, nie ma też wyszukanych mało atrakcyjnych melodii, czy też formy która czasami przerasta treść. DRAGONHEART to zespół, który stylistycznie nasuwa takie kapele jak HAMMERFALL, GRAVE DIGGER, MAJESTY, a także STORMWARRIOR. W muzyce tego brazylijskiego zespołu bez problemu można znaleźć patenty znane z wczesnego BLIND GUARDIAN, czy też coś z GAMMA RAY. Ten ostatni zespół daje o sobie znać w partiach gitarowych, zwłaszcza energicznych solówek czy też w dynamice kompozycji oraz przebojowości. Kapela narodziła się w latach 90, a dokładniej w 1997 roku, czyli okresie kiedy był wypływ power metalowych zespołów. DRAGONHEART został założony w celu prezentowania muzyki przesiąkniętej heavy/power metalem lat 80 czy też muzyką celtycką, stawiając nacisk na nieco epicki, rycerski charakter, na melodie i na przebojowość. Nazwa zespołu została zaczerpnięta z historii o rycerzu, który dla zemsty zabij smoka. W 2000 roku został wydany debiutancki album „Underdark”, który okazał się dobrym krążkiem, jednak prawdziwym dziełem, który każdy fan melodyjnego grania, fan power metalu, a także takich kapel jak GRAVE DIGGER, HAMMERFALL, czy STORMWARRIOR powinni znać okazał się „Throne of The Alliance”. A dlaczego o tym w dalszej części recenzji.

Jasne DRAGONHEART nasuwa wiele znanych kapel, nie gra niczego oryginalnego, a nie robi rewolucji w gatunku, ale w swojej kategorii jest mistrzem. Jeśli chodzi zarówno o melodie, o poziom muzyki zaprezentowanej na „Throne Of Alliance”, o klimat, formę, styl, czy umiejętności muzyków to mało kto im dorównuje i jest to zespół z górnej półki, który mając do dyspozycji sprawdzone patenty potrafi stworzyć niesamowity materiał, który zapada w pamięci, który nie jest zniszczalny mimo upływu czasu. „Throne Of Alliance” to album który z pewnością wyróżnia się niesamowitą, rycerską, klimatyczną okładką w wykonaniu Andre Marschalla, który robił okładki dla GRAVE DIGGER czy HAMMERFALL. Punktów stycznych z tymi kapelami jest znacznie więcej. Przede wszystkim bojowe chórki, brzmienie gitar, które jest bardzo europejskie i słychać w nich zarówno GRAVE DIGGER, STORMWARRIOR, HAMMERFALL, ale też GAMMA RAY. Duet gitarowy Eduardo Marques/ Marco Caporasso dostarczają sporo emocji i właściwie każda melodia, każdy riff, solówka przyprawia o dreszcze o euforie i kto kocha te wszystkie kapele i lata 80, ten będzie z pewnością zachwycony. Pewne punkty styczne można usłyszeć w wokalu, który również by odnalazł się w muzyce GRAVE DIGGER czy HAMMERFALL, a więc Eduardo ma specyficzną manierę, która wyróżnia go na tle brazylijskich wokalistów i przybliża do grona europejskich śpiewaków. Brzmienie jest soczyste, zadziorne i zarazem nieco toporne, co przybliża nas do niemieckiej sceny metalowej, a zwłaszcza do GRAVE DIGGER. Cały materiał jest bardzo dynamiczny, przesiąknięty chwytliwymi, bojowymi melodiami, kipi energią i cechuje się niezwykła przebojowością i zapewnia nam wycieczkę po twórczości GRAVE DIGGER, HAMMERFALL czy innych wcześniej wymienionych zespołów. „The beginning” to otwarcie godne RHAPSODY, czy GRAVE DIGGER, choć i klimat BLIND GUARDIAN daje o sobie znać i to głównie za sprawą elementów celtyckiej muzyki. Motywy te dają o sobie znać z szybkim, energicznym „Mountain of The Risisng Storm” , który utrzymany jest w starym stylu BLIND GUARDIAN, czy też w klimatycznej balladzie „Mystical Forest”, który mógłby spokojnie zdobić któryś z starych albumów BLIND GUARDIAN i tutaj muzyka celtycka o sobie najbardziej daje znać. „Throne Of Alliance” to kopalnia atrakcyjnych i energicznych melodii, to album w którym jest pełno killerów utrzymanych w formule power metalowej i już to słychać w tytułowym utworze „Throne Of Alliance”, w true metalowym „The Blacksmith”, czy też urozmaiconym „Ghost Galleon” który wyróżnia się niezwykłą melodyjnością godną IRON MAIDEN, dynamiką rodem z GAMMA RAY i bojowością niczym HAMMERFALL. Najszybszym i najcięższym utworem na płycie jest bez wątpienia „Hall Of Dead Knights” , zaś „Betrayal in the coast of Raven” to utwór, który też jest bardzo urozmaicony i przy ozdobiony w bardzo ciekawy motyw wygrywany na gitarze. Najbardziej epickimi kawałkami, które w pełni oddają bojowy charakter są „..And the dark Valley Burns” czy bardziej rozbudowany, trwający 6 minut „Sunrise in The Akronis Sky”. DRAGONHEART zaczynał jako zespół grający covery ACCEPT, BLIND GUARDIAN czy GRAVE DIGGER o czym świetnie przekonuje „Rebbelion” w wykonaniu tego zespołu, który znalazł się na wydaniu płyty z 2003 roku. Cały album można traktować jako koncept album opowiadający historię rycerzy DRAGONHEART, którzy starają się przepędzić złego wroga z ich terenu i dowodem na taki charakter albumu mogą świadczyć takie krótkie przerywniki jak „Facing The Mountain” czy „Into the Hall”.

Czy można mówić o jednym z najciekawszych albumów wydanych przez brazylijską kapelę? Z pewnością tak. „Throne Of Alliance” to jeden z tych albumów power metalowych, które trzeba znać. Prawdziwa perfekcja zarówno pod względem wykonania, pomysłowości, czy też umiejętności muzyków. Fani power metalu, GRAVE DIGGER, HAMMERFALL, czy STORMWARRIOR nie będą zawiedzeni. Szkoda tylko że od roku 2005 kapela nie wydała żadnego nowego albumu, ale na osłodę pozostają te już wydane , w tym arcydzieło w postaci „Throne Of Alliance” , który jest bardzo europejskim wydawnictwem. Hail to power metal ! Hail to the metal!

Ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz