sobota, 23 lutego 2013

HELKAR - Somehwere in The Circle (2013)


Nie brakuje zespołów grających pod JUDAS PRIEST i tutaj nasuwają się takie kapele jak PRIMAL FEAR, SKANNERS, CAGE czy w końcu HELKER. Co w tym zestawie robi Argentyński zespół? Ile warta jest muzyka tego zespołu? Skąd takie nagłe zainteresowanie tym zespołem?

Zespół może nie jest jakiś niszowy, ale od momentu założenia formacji tj 1998r nie nagrali niczego takiego na poziomie co by przysporzyło im międzynarodowej sławy, zawsze grali dobrze i na swoim poziomie, jednak brak angielskiego języka w muzyce i brak europejskiego wydźwięku sprawiało, że mało kto zwrócił uwagę na tą kapelę. To jednak się zmieni i teraz każdy będzie zwracał uwagę na ten band, a wszystko za sprawą nowego albumu, który został zatytułowany „Somewhere in The Circle”. Pewnie się zastanawiacie skąd taka pewność w moich słowach, a powodów jest przynajmniej kilka, które przemawiają za tym. Pomijając świetną i klimatyczną okładkę, mamy tutaj europejskie brzmienie, które nasuwa dokonania JUDAS PRIEST, a także niemieckiego PRIMAL FEAR i z tym ostatnim najbardziej bowiem, nowy album HELKER wyprodukował sam Matt Sinner. To mocne, zadziorne, heavy metalowe brzmienie sprawia, że album brzmi dość agresywnie, dynamicznie, europejsko, tak w stylu PRIMAL FEAR, co już przyciągnie szerokie grono słuchaczy. Jednak na brzmieniu się tutaj nie kończy argumentacja tego, że album będzie bardziej zauważany niż wcześniejsze dokonania zespołu. Kolejnym argumentem jest wystąpienie w „Begging For Forgiveness” dwóch znakomitych wokalistów, którzy walczyli o pozycję frontmana JUDAS PRIEST, czyli Tima Rippera Owensa i oczywiście Ralfa Scheepersa, który po raz kolejny przybliża nas do twórczości PRIMAL FEAR. Dwa znane i cenione nazwiska również podziałają w przypadku nowego albumu przyciągającą. Wokalnie cały album brzmi bardzo europejsko, cały nasuwa PRIMAL FEAR czy JUDAS PRIEST, co jest kolejnym atutem i zachętą dla potencjalnego słuchacza. Trzeba przyznać, że Diego Valdez odwala tutaj kawał dobrej roboty i momentami przypomina nieco manierę Ronniego James Dio, balansując na granicy drapieżności i czystości. Styl HELKAR na nowym albumie jest taki bardzo europejski i taki daleki od ich rodzimego heavy/power metalu, podążając za europejskim heavy i power metalem lat 80/90, inspirując się twórczością PRIMAL FEAR, SINNER, DIO, ACCEPT, czy HAMMERFALL. Mówiąc o stylu argentyńskiego zespołu nie można pominąć warstwy gitarowej, która jest tutaj po prostu mocna, zadziorna, energiczna, dynamiczna i nie brakuje tutaj ani melodyjności ani kopa, który jest tutaj wręcz niezbędny. Choć to wszystko już było, choć od kilku lat to gra PRIMAL FEAR, JUDAS PRIEST, czy SINNER to jednak HELKAR potrafi przyciągnąć uwagę i przekonać słuchacza do tej wtórnej formuły. Dlaczego? Bo dzięki prostym, mocnym i chwytliwym riffom, zapadającym refrenom, czy umiejętnością muzyków mają już połowę słuchaczy w kieszeni, zwłaszcza kiedy weźmie się pod uwagę fakt, że cały album to prawdziwa kopalnia przebojów.

Zespół już od pierwszego utworu, którym jest „Modern Roman Circus” odkrywa swoje karty i zdradza co będzie grał i w jaki sposób. Kto lubi mocne granie w stylu DIO, PRIMAL FEAR, ACCEPT ten z pewnością pokocha ten utwór, który cechuje się właśnie dynamiką i ostrymi gitarami. Za rasowy szybki heavy/power metalowy utwór można uznać większość kompozycji w tym z pewnością przebojowy „Just be Yourself”, cięższy „Wake Up", energiczny "Inside of me", które mogłyby znaleźć się na albumie PRIMAL FEAR. Wyraźne inspiracje działalnością DIO można usłyszeć w mroczniejszym "No Chance to Be reborn".  Słabiej się prezentuje nieco hard rockowy "Ghost From The past" , czy ballada "Flying". Do grona tych bardzo dobrych kawałków należy zaliczyć również melodyjny "Still alive" i zamykający "Dreams" , które również są utrzymane w stylistyce PRIMAL FEAR. 

Argentyńska formacja HELKER wypływa na szersze wody, zaczyna robić karierę międzynarodową, a trzymając się Matta Sinnera, trzymając się stylu PRIMAL FEAR mają spore szanse, biorąc pod uwagę że grają na bardzo dobrym poziomie, tworząc naprawdę godne uwagi przeboje, które emanują energią, która jest niezbędna w tym gatunku. Tego trzeba posłuchać! Europejski heavy/power metal prosto z Argentyny.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz