niedziela, 9 sierpnia 2020

HELL GUN - Kings of beyond (2020)



Mam słabość do heavy/speed metalu, w którym słychać klimat lat 80. Ciągnie mnie do grania, gdzie band nie kryje swoich inspiracji. Czasami wystarczy klimatyczna okładka, czasami przyciąga uwagę pomysłowo logo zespołu, a czasami podziała usłyszany kawałek z danej płyty. Wszystkie owe czynniki sprawiły, że nie mogłem pominąć premiery debiutanckiego krążka brazylijskiej formacji Hell Gun. "Kings of beyond" to kwintesencja heavy/speed metalu, w którym mamy też echa thrash metalu.

Kapela powstała w 2013 r i kluczową rolę odgrywa tutaj wokalista Matheus Luciano, który nadaje płycie thrash metalowego feelingu i klimatu lat 80. Specyficzny głos idealnie pasuje do zawartości i czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym. Duże brawa należą się gitarzystą, bo zarówno Jean jak i Lucas nie tylko trzymają się wysokiego poziomu technicznego, bowiem nie zapominają o ciekawych melodiach czy agresywnych riffach. W tej sferze dużo się dzieje i nie ma miejsca na nudę. Przede wszystkim jest energia, jest pomysł, a wszystko zagrane z niezwykłą dbałością o detale.

Płyta zaczyna się dość spokojnie i klimatycznie. "Dracula"  to znakomite wprowadzenie za sprawą instrumentalnego kawałka. Po dwóch minutach wkracza rozpędzony "Kings of Beyond" i to jest prawdziwy strzał między oczy. Co za killer! Znakomite przejścia, zwolnienia i ta energia, która bije z tego kawałka. Prawdziwe cudo!  Więcej technicznego grania mamy w zadziornym "Tears of Ra". Imponują umiejętności muzyków, bo ciężko mówić tutaj o debiutantach, którzy dopiero uczą się wszystkiego. Band zachwyca przebojowością w "Night of the necromancer", który jest bardziej heavy metalowy. Po raz kolejny dużo dobrego dzieje się w partiach gitarowych i to tylko pokazuje jak ten band jest utalentowany. Kolejna dawka speed metalu jest w agresywniejszym "Revolution blade", który imponuje rycerskim klimatem. Pomysłowy riff i zadziorność to atuty drapieżnego "Devil Dogs", a najlepsze jest że udało się zachować równy poziom materiału.  Całość zamyka "Emillys Possession", który jest jednym z najciekawszych utworów na płycie.

Hell Gun bardzo dobrze zaczyna swoją przygodę z metalem i ten pierwszy ich album jest naprawdę udany. Soczyste, dopieszczone brzmienie, wyrazisty wokalista i przemyślany materiał czynią "Kings of beyond"  naprawdę atrakcyjnym albumem.

Ocena: 8/10

2 komentarze: