wtorek, 12 lipca 2022

NAUFRAGANT - A short Life (2022)



Pamiętacie argentyński band o nazwie Skull & Bones?  Tak, to ta formacja która nie kryła zamiłowania do Running wild i piratów. Cóż, ta kapela w 2015 r przestała istnieć,a  na jej gruzach powstał Naufragant. Niby dalej trzymamy się podobnych klimatów, z tym że tutaj słychać więcej folkowego zacięcia, więcej takich ozdobników. Słychać, że band ma jakiś pomysł na siebie, ale szczerze mówiąc debiutancki album zatytułowany "A short life"  rozczarowuje.

Samo brzmienie jakieś takie płaskie, bez mocy, a to dopiero początek wpadek. Co z tego, że wokalista Franco Tempasta wymiata i niszczy swoim głosem, jak najzwyczajniej świecie nie ma zbytnio do czego śpiewać. Brakuje jakiś ciekawych pomysłów, melodii, które by porwały. Jakieś to trochę ospałe. Skład zespołu tworzą muzycy z Skull & bones. Skład ten sam, z tym że muzyka już nieco inna.  Otwierające intro "The oath" jest bardziej filmowe i takie z nutką symfonicznego charakteru. Singlowy "The black corsair" z pewnością jest tym mocnym punktem albumu. Ciekawy riff, echa running wild i dobrze rozegrane partie gitarowe. Dobrze się tego słucha i z pewnością tutaj nie ma mowy o klęsce. Solidny jest "On the traitors race" z tym że słychać dobitnie że band idzie w folkowym kierunku i bliżej im do Alestorm. Stonowany "The battle of gibraltar" to niezwykle rozbudowany kawałek z kilkoma ciekawymi motywami, ale też gitary momentami jakieś takie bez mocy. Oczywiście sam kawałek warto zaliczyć do tych udanych. Główny motyw gitarowy "A short life" taki bez życia, bez energii, jakby ktoś okroił utwór z mocy i brzmi to trochę słabo.  Warto tez wspomnieć o przebojowym "Hoist of colours" czy lekkim i nastrojowym "Pirate Blood".


Niby nie jest to zły album, niby jest piracki klimat, jest ciekawy pomysł na styl zespołu, ale jakoś całość się rozmywa. Brzmienie bez mocy, gitara brzmi jakby panowie grali rocka, nie ma kopa. Same pomysły też wymagają sporo poprawek. Problem kolejny, że też nie wiele zostaje w głowie. Niestety czuje spore rozczarowanie, bowiem debiut Skull & Bones był naprawdę udany i często do niego wracam. Szkoda.

Ocena: 5.5/10
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz