piątek, 29 lipca 2022

WARWOLF - Necropolis (2022)

Czyżby nowy band na niemieckiej scenie metalowej? Na pierwszy rzut oka, może i tak. Jednak gdy się zagłębimy w genezę Warwolf, to dostrzeżmy fakt że band powstał na gruzach Wolfen, który działał od 1994r.  Nową nazwę przyjęli w 2021r i teraz mają dla nas debiutancki krążek zatytułowany "Necropolis". Znajdziemy tutaj kawał porządnego heavy metalu spod znaku iron maiden, czy wczesnego bloodbound.  Dużo tutaj rasowego, klasycznego heavy metalu i to jeszcze tego z lat 80. Bardziej mi to odpowiada niż  to słyszałem w Wolfen.

Zresztą już sama okładka napawa optymistycznie i zachęca by sięgnąć po ten krążek. Do tego mocne, dobrze przyrządzenie brzmienie, które podkreśla potencjał tej formacji. Najmocniejszym ogniwem zespołu jest bez wątpienia wokalista Andreas Von Lipinski. Potrafi budować klimat i nadaje zadziorności kompozycjom. No ma w sobie to coś, co sprawia że band ma swój charakter. Duet Noras i Grune to też duet znany nam z twórczości Wolfen. Też odnoszę wrażenie, że w Warwolf ta współpraca układa im się lepiej. Jest pełno ciekawych melodii i w sumie każdy utwór zasługuje na uwagę. Taki otwierający "Daywalker" to taki niemiecki odpowiednik naszego Ceti. Oczywiście jest też coś z Żelaznej dziewicy. Klasycznie, oldschoolowo i bardzo przebojowo. Bardzo udany start. Wiele energii niesie ze sobą nieco mroczniejszy "Nosferatu". Brzmi troszkę jak mieszanka Iron maiden i Bloodbound. Najdłuższy na płycie jest rozbudowany "Necropolis" i tutaj słyszę dużo nawiązań do takiego "Sign of the Cross" Iron maiden. Bardzo dobrze wypada też marszowy i utrzymany w rycerskim klimacie "Clan of the undead". Duża dawka przebojowości i melodyjności czeka nas w chwytliwym "Cold Blood". Band trzyma poziom i nie marnuje miejsca na płycie na jakieś wypełniacze. Troszkę nijaki jest zamykający "The priest", który ma bardzo rozlazły początek. Solówki tutaj są z kolei godne odnotowania.

No i jest kolejny ważny band na niemieckiej scenie metalowe. Warwolf sprawdza się jako heavy metalowa machina, która stawia na mocne riffy, na klimat lat 80 i chwytliwe melodie. Czerpią garściami z twórczości Iron maiden,ale to żadna ujma. Robią to bardzo dobrze i widzę, że Warwolf zapowiada się jako ciekawszy band niż Wolfen.

Ocena: 8.5/10
 

1 komentarz: