sobota, 4 lutego 2023

XANDRIA - The wonders still awaiting (2023)


 Ostatni album niemieckiej formacji Xandria ukazał się w 2017r, w międzyczasie zmiany personalne i teraz po 6 latach band wraca z nowym składem i nowym wydawnictwem. Ze starego składu został tylko Marco Heubaum. Na szczęście najnowszy krążek zatytułowany "The wonder still awaiting" to wciąż wysokiej próby  symfoniczny metal z nutką progresywnego power metalu. Fani Xandria nie będą zawiedzeni, a coś czuje że album przysporzy zespołowi sporo nowych fanów.

Band w sumie działa bo od 1994r  i dorobili się 8 wydawnictw i w każdym można znaleźć coś ciekawego. Tutaj band nie zmienia drastycznie swojego stylu. Złożone partie gitarowe, podniosłe chórki, pełno symfonicznych smaczków i ten momentami operowy, filmowy klimat, to jest Xandria jaki lubię i znam. Płyta dopracowana i przyrządzona z rozmachem. Nie zapomniano o ciekawych melodiach, o energicznych riffach czy chwytliwych refrenach. Słychać gdzieś tam echa Epica, czy Nightiwsh, ale nie jest to nachalne i do bólu przewidywalne. Tak więc Xandria odrobiła swoje zadanie. Były obawy czy nowi muzycy pociągną ten zespół w podobnym kierunku i czy poziom będzie ten sam. Było tyle wątpliwości, tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Dali radę, jest świeżość, zapał i chęć grania muzyki na wysokim poziomie.

Największe brawa kieruję do Ambre Vourvahis, która podołała swojej roli i potrafi czarować swoim głosem. Ma moc w swoim głosie, odpowiednie wyszkolenie techniczne i znakomicie wpasowała się do muzyki Xandria. To dzięki niej płytę tak dobrze się słucha. Dobrze to pokazuje otwierający "Two worlds". Majestatyczny kawałek, przyrządzony z rozmachem i progresywnym zacięcie. Dużo się dzieje i nie ma kombinowania, tylko zabawą stylistyką symfonicznego metalu. Jakieś zniszczenie sieje podniosły i pełen finezji "Reborn". To jest kwintesencja symfonicznego metalu i tu znajdziemy wszystko co definiuje ten styl. Singlowy "You will never be our god" z gościnnym udziałem Ralfem Sheepersem zrobił swoje i wzbudził zainteresowanie nowym krążkiem. Sam utwór bardzo udany. ach to wejście perkusji w przebojowym "Ghosts" przyprawia o ciarki i to tylko pokazuje jak dobrze zgrani są nowi muzycy. Znalazło się też miejsce dla power metalowej petardy, jaką jest bez wątpienia "Illusions is their name". Nie miałby nic przeciwko, gdyby było więcej tego typu utworów na płytach Xandria. Taki "Paradise" jakoś wypada nijako i raczej pełni rolę wypełniacza, a na sam koniec dostajemy kolosa "Asteria" i tutaj band daje upust progresywnym zamiłowaniom. Dobry finał, który podkreśla w jak dobrej formie jest band.

Zastrzeżenia? W sumie to te same co poprzedniej płyty. Album jak dla mnie jest zbyt długi, tak jakby na siłę go wydłużono, żeby było czuć progresywny feeling. Momentami jest troszkę nużące i męczące. Płyta ma sporo świetnych momentów, ale czy można mówić o ich najlepszej płycie, o idealnym wydawnictwie? No niestety nie, choć płyta ma sporo aspektów by taką płytą być. Plus za nowy skład, który pokazuje swój potencjał i za sporo dobrej muzyki. Xandria mimo wszystko wciąż gra atrakcyjny dla ucha symfoniczny metal, który zadowoli choćby fanów Epica.

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz