czwartek, 22 grudnia 2011

PLYTA MIESIĄCA CZERWIEC 2011

Wraz z miesiącem czerwiec 2011 zamknęliśmy pierwszą połowę roku i już można powoli wnioskować czy rok jest udany pod względem muzyki heavy/ power metalowej. Jakie płyty dostarczył czerwiec? Dla mnie ten miesiąc okazał się póki co najbiedniejszy, dostarczając sporą liczbę rozczarowań i słabych płyt. Co ciekawe zawiodły mnie też renomowane marki, które mają ogromny staż grania muzyki heavy metalowej. Zawiódł mnie RHASPODY, który po udanym powrocie w 2010 r z bardzo dobrym krążkiem, zaliczył spadek formy „From Chaos to Eternity” , który jest jak dla mnie albumem mało spójny i nie przemyślanym. Nie wiele lepiej sobie poradziła legenda brytyjskiego heavy metalu, czyli SAXON. „Call To Arms” może nie jest to gniot roku, ale jak na zespół tego formatu, poniżej ich poziomu. Wśród tych marek wymienię też FALCONER, który po prostu gdzieś zatracił ten power, ta werwę z albumy z 2008 roku, który podbijał serca słuchaczy. Było jeszcze kilka średnich płyt, które jakoś mnie na tyle nie przekonały, żeby jakoś szerzej tutaj o nich wspominać, dlatego od razu skupię się na najlepszych wydawnictwach jakie pojawiły się w czerwcu 2011. 

1. ALESTORM - BACK THROUGH TIME  (03.06.2011) (Wielka Brytania)

To już trzecia płyta tego pirackiego zespołu, który łączy folkowe patenty z power metalem, stawiając przede wszystkim na melodyjność i radosny wydźwięk, który sprawdzi się niemal w każdej sytuacji, nawet tej gdzie będzie potrzebna muzyka do zabawy. Album o wiele bardziej dopracowany aniżeli poprzednik i pod względem przebojowości i aranżacji całego materiału dorównuje debiutowi, kto wie może nawet go przebija?


2. LOVE. MIGHT.KILL - BRACE FOR IMPACT (17.06.2011) (Międzynarodowy)


Kolejne zaskoczenie w tym roku, czyli kolejny debiut o którym było cicho przed premierą, a o którym zrobił się głośno już po premierze. Płyta dla tych co cenią są melodie i ich przyjemny wydźwięk, pozycja wręcz obowiązkowa dla fanów melodic heavy metal.

3. VERSAILLES - HOLY GRAIL (15.06.2011) (Japonia)

Nie jestem fanem japońskiej sceny heavy metalowej, również nie jestem jakimś wielkim fanem neoklasycznej odmiany heavy metalu, ale to w jaki sposób zostały skomponowane utwory, to w jaki sposób brzmi całość, po prostu same w sobie jest na tyle piękne, że nie mają znaczenia wszelkie uprzedzenia. Jedna z najlepszych pozycji w tej dziedzinie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz