niedziela, 11 grudnia 2011

CAGE - Supremacy Of Steel (2011)


Jednym z zespołów, który dzielnie i bez większych porażek interpretuje słynny album JUDAS PRIEST, a mianowicie „Painkiller” jest bez wątpienia amerykański CAGE, który reprezentuje gatunek power metal. CAGE został założony w roku 1992 i do do obecnych czasów nagrał 6 albumów i przez pewien czas uważałem „Darker than Black” i „Hell Destroyer” za największe osiągnięcie zespołu. Cóż to już nie aktualna statystyka, gdyż owe albumy zdetronizował nowo wydany krążek zatytułowany „Supremecy Of Steel”. CAGE jest jednym z tych zespołów, które roszady personalne nie mają większy wpływ na styl i koncepcję zespołu. Choć w kapeli pojawił się nowy basista Steve Brogden, który udzielał się w power/thrash metalowej kapeli HOWLER oraz nowy gitarzysta Garrett Peters z black metalowego CLIMHAZZARD, to jednak nie wpłynęło to drastycznie na styl CAGE, bo dalej jest agresywny, dynamiczny power metal wzorowany na albumie „Painkiller” JUDAS PRIEST. Dalej mamy agresywne partie gitarowe rozpisane na dwóch wioślarzy, dalej mamy dynamiczną sekcją rytmiczną i panujący nad wszystkim wokalista Sean Peck, który łączy agresję Roba Halforda, wysokie rejestry Bruca Dickinsona oraz mrok Kinga Diamonda. Skoro wszystko jest tak jak było to dlaczego tutaj to wyszło lepiej? Przede wszystkim jest jakby wszystkiego dwa razy więcej, same pomysły są o wiele atrakcyjniejsze niż na poprzednich płytach, co czyni ten album prawdziwym killerem w swoim gatunku jakim jest power metal i tytuł najagresywniejsze płyty power metalowej można śmiało przyznać temu albumowi. Brzmienie jest soczyste i bardzo drapieżne, zaś forma muzyków zaskakująco bardzo wysoko i oszczędzę tutaj wypisywanie poszczególnych nazwisk. „Supremecy Of Steel” to nie tylko przyjemna dla oka okładka, to nie tylko popis umiejętności muzyków, to przede wszystkim zbiór 11 killerów i nie znajdziemy tutaj żadnych ballad, czy spowalniaczy. Już typowym dla CAGE otwieraczem jest „Bloodsteel” z tym że sam pomysł na główny motyw gitarowy, czy też refren jest o kilka klas lepszy niż ten z poprzedniego albumu. Mamy tutaj to wszystko do czego nas przyzwyczaił CAGE, a mianowicie do ostrego wokalu, agresywnych partii gitarowych i dynamicznej sekcji rytmicznej. I tak na dobrą sprawę „Supremacy Of Steel” to 12 wariacji na temat „Painkiller”. „The Beast of Bray Road” nawiązuje oczywiście do otwieracza, ale jakby był bardziej posępny i w końcu mamy bardziej wyeksponowane melodie. Jedyne takie poważne zwolnienie można uświadczyć w początkowej fazie „King of the Wasteland”, który w swej konstrukcji przypomina IRON MAIDEN, a wszystko za sprawą bardzo wyeksponowanej i chwytliwej melodii, choć są momenty kiedy wkracza black metal zwłaszcza w przypadku growlu. Oczywiście znalazło się też miejsce dla heavy metalowego hymnu i w tej roli „Metal Empire” się sprawdza idealnie, nawet chórki zostały starannie dobrane. Są momenty takie jak „War Of The Undead” kiedy to na myśl przychodzi stara szkoła amerykańskiego speed/ thrash metalu, w podobnej koncepcji jest utrzymany jeden z największych killerów CAGE jakie stworzył, a mianowicie „Doctor Doom” z komiksowym tekstem i z nawiązaniem do dokonań OVER KILL natomiast 'Flying Fortress” to jeden z tych łagodniejszych kawałków na albumie i dużo w tym IRON MAIDEN. Końcówka albumu to już seria długich kolosów liczących prawie 7 minut każdy. Mamy tutaj mroczny, teatralny, pełen klimatu grozy „Annaliese Michel”, który oczywiście jest nawiązaniem do twórczości KINGA DIAMONDA i to z jakim efektem. Mamy też utrzymany w tematyce wojennej „The Monitor” , a także monumentalny „Hell Destroyer vs. Metal Devil” który oczywiście nawiązuje do albumu „Hell Destroyer” udowadniając, że można jeszcze ze starych pomysłów coś jeszcze wycisnąć z pożytkiem dla nowego materiału. I tak bez wytchnienia przez ponad godzinę zespół serwuje same killery i co ciekawe nie nudzi to, choć powinno w tej oklepanej i ograniczonej pomysłami koncepcji grania. Rok 2011 się kończy i muszę przyznać, że nowy album CAGE to jeden z najagresywniejszych i najostrzejszych albumów z kręgu power metal. Również patrząc na dyskografię CAGE mam wrażenie że to ich najbardziej dojrzałe, najbardziej dopracowane wydawnictwo. Power metalowa demolka . Ocena: 9.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz