wtorek, 16 września 2014

BREEZE LEAST - Breeze Least (1986)

Neoklasycznego heavy metalu z lat 80 nigdy za wiele i kierując się tą myślą sięgnął nie po znane kapele, które każdy zna, ale po debiutancki album japońskiej formacji Breeze Least. Powstali w 1985 roku i nie zdobyli większego rozgłosu. Na przeszkodzie mogła stanąć kiepska produkcja albumu, która często przyćmiewała jakość muzyki, również nie typowa okładka czy w końcu kraj z którego wywodzi się Breeze Least. Każdy musi przecież pałać miłością do japońskiego metalu. Tym razem nawet ci stronią od muzyki z tamtego rejonu powinni być zachwyceni, bowiem Breeze Least to jeden z najlepszych zespołów z Japonii. Dowiedli tego na „Breeze Least”, który jest znakomitą mieszanką heavy metalu, hard rocka, no i właśnie neoklasycznego metalu. Wszystko stanowi spójną całość. Może i brzmienie nie jest tu wysokich lotów i ukazuje ubóstwo zespołu, ale nie jest w stanie zniszczyć potencjału jaki wybrzmiewa z tego co robią muzycy. Głęboki i utrzymanych w wysokich rejestrach wokal Satoru znakomicie pasuje do tego co wygrywa Kazuhiro. Album przepełniony jest klimatycznymi, emocjonalnymi solówkami i chwytliwymi refrenami. Źródłem energii tego krążka jest duet gitary z klawiszami, co przedkłada się na melodyjność i urozmaicenie. Dzieje się tutaj sporo i nie raz włosy stają dębem. Otwarcie tytułowym kawałkiem nie jest w stylu neoklasycznych albumów i nasuwa się tutaj rasowy heavy/speed/power metal i to taki przesiąknięty niemiecką i amerykańską sceną metalową. Stonowany i bardziej hard rockowy „Must Be Crush” ukazuje ile emocji zostało tutaj wyrażone, ile serca muzycy włożyli. Znakomity przykład, że nie trzeba dynamiki, ani mocnego riffu by porwać słuchacza. Duch Deep Purple, Whitesnake czy Rainbow występuje w balladowym „Dolphin Tradition”. Nie mogło zabraknąć dłuższego kawałka i tutaj jest bardziej progresywny „Damnation”. Coś z brytyjskiego grania można uświadczyć w „Gate Tower”. Muzykę tej formacji ciężko wyrazić w słowach, zwłaszcza kiedy słucha się takiej perełki jak 12 minutowy „Not The Hold”, który zawiera wszystko co składa się na ich styl i chyba najlepiej oddaje to co usłyszymy na tej płycie i jaki poziom prezentuje z sobą Breeze Least. Mało znana formacja, która nagrała w sumie dwa albumy, ale najwyższy czas dać im zasłużony rozgłos. Ciekawa mieszanka hard rocka, progresywnego rocka i neoklasycznego metalu. Gorąco polecam.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz