poniedziałek, 29 kwietnia 2019

NIGHT SCREAMER - Dead Of Night (2019)

Jeśli ktoś lubi mieszankę W.A.S.P, Judas Priest czy Dokken, ten z pewnością powinien obczaić debiutancki krążek brytyjskiej formacji Night Screamer. Można o nich powiedzieć, że to młoda kapela działająca od 2013 r. Nie grają niczego odkrywczego i można mówić tutaj o wtórności. Jednak band gra całkiem udaną mieszankę heavy metalu, NWOBHM, czy hard rocka. Band stawia przede wszystkim na proste motywy i klimat lat 80. "Dead of night" kupił mnie przede wszystkim klimatyczną i oldchoolową okładką. Uwielbiam takie okładki, które są przepełnione grozą. Night Screamer napędza wyrazisty wokalista Gadd Mcfly. To właśnie on nadaje całości zadziorności i takiego pazura całości. Sam materiał jest poukładany i przemyślany. Na start mamy mocny i toporniejszy "Sacrafice". Dalej mamy przebojowy "Night Screamer", który przemyca elementy hard rocka. Więcej NWOBHM można uświadczyć w "Hit'n Run", z kolei marszowy "March of the dead" przemyca patenty Judas Priest. Solidny też jest melodyjny "Rise Above". Całość zamyka zadziorny "Out of My mind", który pokazuje jak dobrze odnajduje się w heavy metalu lat 80. Nie ma tutaj nic nowego, a materiał może nie rzuca na kolana, jednak płyta jest warta uwagi. To przede wszystkim solidny album z równym materiałem i mamy tutaj pełno mocnych riffów. Nie ma się co nudzić przy muzyce Night Screamer, a kto wie może jeszcze się rozkręcą?

Ocena:6.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz