piątek, 27 listopada 2020

LEGENDIRE - Sunchasers (2020)

Rosja to może nie jest rejon, w którym power metal jest tak rozwinięty jak w Niemczech czy Finlandii, ale też czasami trafią się tam ciekawe zespoły. Jeden z nich, który ostatnio bardzo mi przypadł do gustu to Legendire. To jest młoda kapela, która funkcjonuje od 2019r, ale już może się pochwalić naprawdę udanym debiutanckim krążkiem "Sunchasers". Premierę ta płyta miała 13 listopada i tylko w formie elektronicznej, ale jak świat o nich usłyszy to i wytwórnia jakaś się znajdzie by wydać to cudo na nośniku fizycznym.

Od razu przykuwa okładka płyty. Jest klimat rycerski i jest wojna w tle, a to zawsze się sprzedaje. A co nas czeka podczas odsłuchu? Band tworzy własny styl i nie jest tu kopią jakiegoś zespołu, za co spory plus dla zespołu. W ich muzyce można doszukać się wpływów Manowa, jest też coś z Helloween, czy Hammerking, ale i tak band idzie w zaparte i robi swoje. Co jest pewne to styl w jakim band się obraca, bo jest to europejski heavy/power metal i to ten z górnej półki. Tak więc band nie brzmi na swoim debiutanckim krążku jak banda młodych muzyków, którzy nie wiedzą czego chcą. To świadomy band, który gra z pomysłem, polotem i bawi się tą formułą. Jest tutaj kilka mocnych fundamentów jak choćby uzdolniony i wszechstronny wokalista Matvei, który zaskakuje barwą jak i techniką. Na pochwałę zasługuje Artem i Yaroslav, którzy wygrywają naprawdę solidne riffy i dzieje się w tym aspekcie.

Na płycie znajdziemy 40 minut klimatycznego heavy/power metalu. Klimat wojny i tej epickości można uświadczyć w marszowym "Dawn of war'. Pojawiają się elementy symfoniczne i takie pierwsze skojarzenia to Bloodbound czy choćby Rhapsody. Ach ten niesamowity wokal Matvei na otwarciu "Sunchasers" i już od razu można dostać ciarek na plecach. Jest podniośle, ciekawe partie klawiszowe w tle, ale w gitarach słychać klasyczną szkołę. Kto kocha power metal z lat 90, ten od razu pokocha te partie gitarowe. Wyszedł rasowy hit. Band znakomicie buduje napięcie i tą otoczkę rycerską co pokazuje w zadziornym "Ravenheart" i tutaj jest jakby więcej heavy metalowej formuły, ale brzmi to naprawdę obłędnie. Band bawi się konwencją, a jest przy tym pomysłowy i przygotowany pod względem technicznym. "Meteor Rain" to nastrojowa ballada, która brzmi jak echa Blind Guardian, ale nie tylko. Ta ballada ma w sobie coś takiego co koi słuchacza i wdaje troszkę romantycznego nastroju. Killerem na płycie jest fenomenalny "Inner Fire" i tak powinien brzmieć power metal. Klawisze brzmią troszkę jak w Powerwolf, ale tutaj można usłyszeć wpływy wiele kapel. Wyszedł z tak przebojowy i melodyjny utwór, który pokazuje jak ogromny potencjał drzemie w Legendire. Podniosły "Brave New World" może i ma słodkie partie klawiszowe, ale bije  z niego epickość i niezwykła przebojowość.  Refren niszczy obiekty! "Unite and Decide"  to kolejny killer na płycie i band znów tutaj błyszczy i dostajemy to co najlepsze w epickim heavy/power metalu.

To wszystko może i bywało gdzieś w innych zespołach, może gdzieś na innych płyta, ale Legendire robi to tak dobrze, że nie znajdziemy tutaj utworów typu kopiuj wklej. Band gra swój własny epicki heavy/power metal w rycerskim wydaniu i najlepsze jest to że jest to muzyka wysokich lotów. Każdy kto kocha taki rodzaj muzyki poczuje się tutaj jak w domu. Świetny start młodego zespołu z Rosji i czekam na kolejne wydawnictwa!

Ocena: 9/10
 

1 komentarz:

  1. FCK YEAH GUYS SUBSCRIBE TO SET THIS WORLD ON FIRE OF JUSTICE!!!
    instagram.com/legendire

    OdpowiedzUsuń