niedziela, 9 października 2022

HELIOS - Touch the Sun (2022)


 Helios to jeszcze żadna ważna znana nazwa w heavy/power metalowym światku, jeszcze. Ich debiutancki album zatytułowany "Touch The Sun" może u niektórych fanów troszkę namieszać. To propozycja dla tych co lubią dźwięki w klimatach Armored Saint, Judas Priest czy Pharaoh. Album może pierwszy na ich koncie, ale to nie żółtodzioby i na scenie są od 2016r kiedy powstał  Storm Dragon. W 2020r przekształcili się w Helios i teraz chcą podbić świat. Mają predyspozycje do tego.

Okładka tak naprawdę nie wiele zdradza. Na szczęście materiał już bardziej potrafi oczarować słuchacza. Dostajemy tutaj może i sprawdzone patenty i band nie próbuje tworzyć nic nowego. Jednak styl w jaki to robią i poziom sprawiają, że płyta ma swój urok. Mimo owej wtórności zachwyca.  Uwagę słuchacza od razu przyciąga duet gitarowy tworzony przez Jeffa i Jonahtana. Panowie urozmaicają swoją grę, więc nie ma grania na jedno kopyto i cały czas się coś dzieje. Fenomenem tej płyty jest bez wątpienia wokalista Tim Aymer, którego dobrze znamy z twórczości Pharaoh.

Płytę otwiera klimatyczny "fire in the Sky" od razu można wyczuć tą amerykańską stylistykę. Pokręcony kawałek z zadziornym riffem. Bardziej przebojowy i melodyjny w swojej konstrukcji jest tytułowy 'Touch the sun". Spokojny, wręcz balladowy "Like a gun" też ma swój urok, z koeli rozpędzony "Kill your mother" to rasowy killer. Klimat lat 80 udziela się w klasycznym "thats what you get" i ten utwór znakomicie oddaje styl grupy. Nie brakuje na płycie hiciorów co potwierdza "Hellbender" czy "Keep it True".

Bardzo dojrzały i przemyślany album nagrała amerykańska formacja. Trzeba przyznać, że wykorzystali wszystkie swoje atuty. Mocny, wyrazisty wokal, ciekawe partie gitarowe i urozmaicony materiał. Czuć amerykański klimat i to jest również sporym atutem tego wydawnictwa. Mocny start młodej formacji i czekamy na kolejne uderzenie!

Ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Dobry i równy album, tak równy, że nie sposób wyróżnić jakiejś pojedynczej kompozycji, no bo wszystkie można wyróżnić.

    OdpowiedzUsuń