czwartek, 26 lipca 2012

SCANNER - Mental Reservation (1995)



Po nagraniu dwóch świetnych albumów niemiecki SCANNER grający power metal wpadł w czarną dziurę, i czas jakby się dla nich zatrzymał, nic się nie działo. Lata upływały a następnych albumów nie było, zespół wpadł w stan uśpienia. Kapela odrodziła się z śpiączki po 6 latach za sprawą Axela Juliusa, jednego pozostałego z oryginalnego składu.. Trzeci album o nazwie „Mental Reservation” i trzeci wokalista. Tym razem zmiany personalne były daleko idące i dotyczyły większej liczby muzyków. I tak reaktywowany SCANNER składał się z gitarzysty Axela i Leszka Szpigiel (ex-Crow), basisty John A.B.C. Smith (Gallow's Pole) i perkusisty D.D. Bucco. Najistotniejszą rolę odegrał w nowym wcieleniu SCANNER wokalista Leszek Szpiegel, który występował z CROWS, czy też w polskim WILCZYM PAJĄKU, który na potrzeby SCANNER przyjął ksywkę Harridon Lee. To właśnie dzięki jego doświadczeniu, to właśnie dzięki jego umiejętnościom związanych z ostrym, surowym śpiewaniem, który potrafi stworzyć klimat, który nadaje utworom melodyjności i które ma coś z manier poprzednich wokalistów, jednakże będąc w ich cieniu. Nie ta klasa charyzmy i umiejętności, co słychać jak Szpiegel śpiewa w wysokich rejestrach. Jedno jest pewne, pasował on idealnie do tego co grał w owym czasie SCANNER, do nowej konwencji, do nowego wcielenia, do zespołu, który narodził się w zupełnie innym składzie. SCANNER dalej pozostaje w tematyce heavy/power metal z tym, że zespół tutaj stawia na surowe partie gitarowe, ocierające się o stylistykę i konwencję thrash metalową, co słychać również w samej produkcji albumu. Warstwa liryczna również nawiązywała do bardziej mrocznego s-f w przeciwieństwie do poprzednich wydawnictw. Między tym albumem a poprzednim słychać też różnice w kategorii poziomu kompozycji. A te tutaj są znacznie gorsze.

O ile utwory, które wypełniały dwa poprzednie albumy stroniły od topornego niemieckiego metalu o tyle na tym albumie SCANNER zaczął się identyfikować z rodzimą sceną metalową. Już przy przebojowym i melodyjnym „Break Your Spell” czuć tą wyraźną i jakże istotną zmianę. Chwytliwe i zapadające melodie, które pozbawione były toporności, które cechowały się lekkością, zostały zastąpione bardziej topornymi i ponurymi melodiami, które otoczone są thrash metalowym feelingiem. Choć to właśnie ta kompozycja w swojej dynamice, power metalowej konwencji, z energiczną solówką, czy chwytliwym refrenem nawiązuje do pierwszego albumu „Hypertrace” co należy uznać za pewien plus. Niesamowity klimat s-f, mrok można wyczuć w rozbudowanym i zróżnicowanym „Upright Liar” i na pewno te cechy sprawiają że nie łatwo zapomnieć o tej kompozycji. Za warto tutaj sporo ciekawych motywów od rozbudowanych i pokręconych solówek po hymnowy i klimatyczny refren. Równie dobrze brzmi nieco hard rockowy „After The storm” przypominający pod względem struktury utwory RIOT. Znakomite wrażenie pozostawia po sobie piękna ballada "Your Infallible Smile" z niesamowitą atmosferą, przenikliwym refrenem i imponującym wykonaniem i to jest utwór na miarę zdolności zespołu. O znakomitej przeszłości zespołu przypomina dynamiczny "Conception of a Cure" który agresją, przebojowością i szybkością przypomina taki „Hypertrace”, czy też taki melodyjny „Out Of Nowhere”, a rozbudowany „Into a Brave Man's Mind” nawiązuje do poprzednich długich rozbudowanych kompozycji zespołu. Nie brakuje też szybkich, dynamicznych i zadziornych utworach, gdzie przeplatane są melodyjne power metalowe patenty z ostrym zacięciem thrash metalowym i przykładem takich kompozycji jest przebojowy i zwarty „Nightmare” czy też rozbudowany i zróżnicowany "20th Century Crusade" nawiązujący do twórczości SCANNER z lat 80 i jest to bez wątpienia najlepsza kompozycja w ramach szybkiego tempa. Znakomicie wypada też mieszanka rockowego zacięcia z thrash metalowym zadziorem i taki jest przebojowy "Rubberman" który jest zapadającym w głowie utworem.

„Mental reservation” to przemyślany album, w nieco zmienionej konwencji grania. W speed power metalowej konwencji znanej z lat 80 pojawiły się patenty iście thrash metalowe, pojawiła się też niemiecka toporność. Nic dziwnego skoro to są już inni twórcy, został tylko gitarzysta Axel. Nowy skład, nowy wydźwięk SCANNER, ale na szczęście zespół nie obniżył drastycznie poziomu. Nie jest to ta sama klasa co poprzednie wydawnictwa, czasami można poczuć toporność, ponure melodie i ten mroczny klimat s-f, ale całościowo album się broni. Jest takie surowe brzmienie, które uzupełnia zawartość, która sprawia wrażenie równej i dobrze rozegranej. Na pewno jest to wciąż SCANNER na którego warto zwrócić uwagę.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz