W
heavy metalu zawsze dominowała ponura tematyka dotycząca szatana,
śmierci, pesymistycznych zjawisk, toku myślenia, samobójstwa,
potem pojawiła się również tematyka piractwa, fantasy.
Jednak tematyka science fiction, tematyka kosmosu, życia
pozaziemskiego, galaktyki była dość często pomijana. Jednym z
takich pierwszych odważnych kroków w tym kierunku zrobił
niemiecki SCANNER,
dość szybko wyrobił sobie markę i mimo wzlotów i upadków
do dziś działa, ostatnio powrócił z nieco zmienionym
składem i pracuje intensywnie nad nowym albumem. Jednak cofnijmy się
do roku 1986 kiedy to na niemieckiej scenie odnosi sukcesy HELLOWEEN,
RAGE, czy też RUNNING WILD i między tych rekinów wypłynął
SCANNER który został założony właśnie w 1986 roku. Po tym
jak zespół zaprezentował się w wcześniejszym wcieleniu tj.
LIONS BREED to można było dojść do jednego wniosku, a mianowicie
że zespół jest wstanie nagrać coś genialnego. Debiutancki
album”Hypertrace”
z 1988jest bez wątpienia pewną kontynuacją tego co zespół
grał jako LIONS BREED a to słychać choćby w niezwykłej dynamice,
przebojowości, pomysłowości, czy też w końcu niezwykłych
umiejętnościach muzyków. Gwiazdą tego albumu jak dla mnie
jest nie kto inny jak wokalista Michael Knoblich, którą
manierą przypomina Kaia Hansena czy też Ralfa Scheepersa i to jest
dla mnie plus i to duży, bo kocham obie postacie. Knoblich ma
niesamowitą manierę, potrafi śpiewać w niskich rejestrach,
porywających wysokich rejestrach, z charakterystycznym piskiem i to
musi się podobać. To co przesądziło również o tym, że
debiut tego zespołu odniósł taki sukces było bez wątpienia
współpraca dwóch gitarzystów, a mianowicie
Sopha/Julius, który nasuwa duet choćby z HELLOOWEEN, gdzie
jest niezwykła dynamika, energia, różnorodność motywów,
czysta chemia i elektryzujące solówki, stawiające na
szybkość, chwytliwość i moc. Takie solówki to miód
dla uszu. A Bork/ Kolorz tworzą odpowiednie tło dla wcześniej
wspomnianych muzyków, stawiając również na szybkość
i zróżnicowanie w ramach sekcji rytmicznej. Mając to
wszystko plus, tajemniczą, klimatyczną, ostrą produkcję można
walczyć o nagranie coś ponadczasowego, coś wyjątkowego, coś co
zapisało się w kartotekach niemieckiego metalu. Już debiut LIONS
BREED był znakomitym wydawnictwem, to jak zakwalifikować debiut
SCANNER?
Ciarki mnie przechodzą już przy
pierwszym kawałku, a mianowicie „Warp 7”. Co sprawia, że
za każdym razem dostaję muzycznego orgazmu przy tym utworze jak i
przy całej płycie? Przede wszystkim, trafione pomysły, które
mają w sobie pewnego rodzaju oryginalność. Sporo w tym zasługa
niezwykłemu klimatowi i tematyce s-f, po którą nie sięgano
zbyt często w ramach heavy metalu. Również pomimo pewnych
inspiracji SCANNER wytworzył swój własny styl, który
opiera się na pewnych elementach wcześniej wspomnianych zespołach,
ale wszystko się gubi przy pierwszym kontakcie z muzyką zawartą na
tym albumie. Pięknie rozegrane, urozmaicone, rozbudowane partie
gitarowe, wybijający się i klimatyczny wokal, do tego niezwykła
przebojowość i nikt by nawet nie pomyślał,że to zespół
niemiecki. Niby konwencja podobna jest w „Terrion” a
mimo to jest świeżość. Tutaj znajdziemy dużo rytmiki,
zróżnicowania i chwytliwy refren. Kolejną perełką jest
„Locked Out” w
której gościnnie wystąpił Ralf Scheepers. Ten utwór
ukazuje przede wszystkim charakter SCANNER, ten klimat s-f, szybkość,
zróżnicowanie i ten ich własny styl, który wsparty
jest o pewne patenty choćby HELLOWEEN. Ten utwór niszczy
przede wszystkim zapadającym w pamięci refrenem i różnorodnością.
Apogeum klimatu s-f zostaje osiągnięty w nieco wolniejszym „Across
Th universe” który
dowodzi po raz kolejny że zespół że nie trzeba wiele żeby
stworzyć świetny i prosty w swojej budowie utwór. Power
metalową petardę należy upatrywać w chwytliwym „R.M.U”
, radosnym „Grappes
Of Fear” Najwolniejszym i
zarazem najmroczniejszym utworem na płycie jest jak dla mnie
stonowany i nieco bojowy "Retaliation Positive"
gdzie słychać pewne
odniesienia do ACCEPT i rosyjskiej ruletki, choćby w linii
melodyjnej, czy też w chórkach. Natomiast w zamykającym
„Wizard Force” przypomina
dokonania JUDAS PRIEST. Nie jest to żadna dyskryminacja, a jedynie
duży plus dla tego kawałka, bo brzmi znakomicie.
Jeden
z najciekawszych debiutów heavy metalowych w latach 80. Jeden
z najlepszych wydawnictw z lat 80 w ramach heavy/power metalu, jeden
z tych albumów, który ma w sobie to coś. Ma klimat,
równy poziom i długą listę przebojów. Nie potrafię
znaleźć kontrargument w rach perfekcji SCANNER jaką zaprezentował
na „Hypertrace” Jeden z ich najlepszych albumów, który
od początku do końca trzyma słuchacza w napięciu, dostarcza
rozrywki, a także nie zapomnianych przeżyć. Jeśli szukacie
energicznego power metalu, który dostarczy wam czegoś więcej
poza słodkimi melodiami, śpiewaniem o smokach, poza oklepanym
schematem to być może „Hypertrace” jest tym czego szukaliście.
Ocena:
10/10
Najlepszy ich album moim zdaniem
OdpowiedzUsuńNajlepszy napisałem bo Terminal Earth jest dobre (Not Alone) a resztę znam pobieżnie i już tak mi nie wchodzi jak Hypertrace
OdpowiedzUsuńNo ja tak łatwo bym nie potrafił wyróżnić, ale wokalnie to wybrałbym debiut jako ten najlepszy album. "The Judgment" ma być nawiązaniem do debiutu właśnie i nie mogę się doczekać tego wydawnictwa:D
Usuń