czwartek, 19 lipca 2012

UNREST - Watch Out (1997)


Niemiecka kapela UNREST należy do tych kapel, które nagrywają regularnie, które w swoim czasie dbały o stałych zagorzałych fanów, którzy byli zadowoleni w pełni z tego co grali. Nie trzeba było dużo do szczęścia, wystarczyły regularność i solidność, a to UNREST potrafił zagwarantować. Bo bardzo udanym i o wiele dojrzalszym „By The Light Of the Moon” można było tylko spodziewać równie ciekawego i melodyjnego albumu. „Watch Out” który ukazał się w roku 1997 to właściwie album odzwierciedlający styl wypracowany na dwóch wcześniejszych płytach, gdzie jest to odzwierciedlenie niemieckiego stylu grania heavy metalu. Jest ta surowość, lekka toporność, ostry wokal w stylu wokalistów z GRAVE DIGGER czy też ACCEPT i w takie rejony zespół po raz kolejny się wybiera na trzecim albumie. Tak więc zmian w kwestii stylu nie uświadczymy i podobnie się ma z składem zespołu. Jedyną taką wyraźną zmianą w ramach UNREST jest zmiana wytwórni i pod skrzydłem POINT RECORDS kapela zaczęła być bardziej rozpoznawalna i zaczynała odnosić pewnego rodzaju sukcesy. Bo nagle zespół wyszedł z podziemia i zaczął stanowić trzon niemieckiego heavy metalu, a dowodem na to jest choćby lepsza sprzedaż tego albumu aniżeli dwóch poprzednich. Mocne, nieco surowe, ostre, bardzo drapieżne brzmienie, masa mocnych riffów, dynamikę, która napędza w dużej mierze sekcja rytmiczna. Do tego spora dawka melodii, które cechują się prostotą i przebojowością, a także charyzmatyczny wokal. To wszystko sprawia, że jest to album, który znakomicie odzwierciedla to co najlepsze w niemieckim heavy metalu.

Podobnie jak było na poprzednim albumie, tak samo i tutaj materiał jest bardzo dynamiczny, przebojowy i przede wszystkim równy, co sprawia że ciężko wytknąć jakieś wady. Prostota wybrzmiewa dość mocno z otwierającego „Watch Out”. Jest rytmicznie, jest zadziornie, ale i topornie, czyli to co najlepsze w niemieckim metalu. Charakterystyczne przyspieszenie, postawienie na dynamikę, rozpędzoną sekcję rytmiczną, to kolejny znany chwyt wśród niemieckich kapel i „Sadness I darkness” przypomina styl GRAVE DIGGER, czy też właśnie ACCEPT. Bez wątpienia te szybkie kompozycje stanowią trzon i potęgę zespołu. W takiej podobnej szybkiej stylistyce, która ociera się o speed, czy też power metal utrzymany jest melodyjny „Down On Kness” gdzie słychać pewne wpływy HELLOWEEN i całego hansenizmu czy też twórczości SCANNER. Kolejny dowód na to, że zespół nie ma problemów z dostarczaniem dużej liczby przebojów. W tej kategorii należy wymienić zadziorny „Nightmare”, który również stawia na szybkie tempo i zapadający w pamięci motyw czy też refren. No i petarda „Dont X The Line” utrzymany w stylistyce ACCEPT z lekkim własnym charakterystycznym power metalowym zacięciem stanowi jak dla mnie najlepszy utwór na płycie. Co wyróżnia ten album od poprzednich? Bez wątpienia fakt postawienia na klimat, nastrój, na wolne tempo i balladowo rockowe zacięcia w niektórych momentach. I to słychać wyraźnie w urozmaiconym „Heart Of Stone” , czy też romantycznym „Hold On The Night” , który jest piękną balladą. Trzecim rodzajem kompozycji są utwory charakteryzujący się zadziornym, ostrym riffem, średnim tempem i naciskiem na mocne metalowe granie o lekkim hard rockowym zabarwieniu, tak jak to ma miejsce w „Burning Witch” czy też rozbudowanym, mrocznym „Hunter”.

UNREST nagrał kolejny bardzo dobry album, z pełną dawką mocnych riffów, zapadających melodii, charyzmatycznego wokalu. Album, który oddaje to co najlepsze w niemieckim heavy metalu, ukazując ową surowość i toporność, która jest tutaj obecna, aczkolwiek przebojowość i niezwykła melodyjność, sprawia że album nie jest ciężko strawny, a wręcz przeciwnie łatwostrawny i pozostający w pamięci. Kariera UNREST w tym momencie nabrała rozpędu i nie ma się czemu dziwić kiedy w owym czasie nagrali taki poukładany album, w którym ciężko wyszukać jakąś wadę. Pozycja obowiązkowa dla fanów niemieckiej sceny heavy metalowej jak i porządnego heavy metalu.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz