środa, 14 listopada 2012

DREAMSTORIA - Dreamstoria (2012)

Jeśli ktoś lubi japoński DRAGON GUARDIAN, jeśli ktoś lubi słodki, mocny, melodyjny, emocjonalny wokal wokalisty Leo Figaro, jeżeli ma się słabość do stylu, gdzie zostaje skrzyżowany melodyjny metal z hard rockiem z elementami power metalu i jeżeli ktoś interesuje się japońską sceną ten powinien zapoznać się z debiutanckim albumem DREAMSTORIA.

Jest to stosunkowy młody zespół, który został założony w tym roku z inicjatywy wokalisty Leo Figaro i to on też dokompletował sobie do zespołu gitarzystę Masaki Watanuki, zaś perkusistą został wybrany Shingo Ushida i w takim o to składzie został nagrany debiutancki album „Dreamstoria”. Jeśli myślicie, że to jest album, który zwołuje świat, który zadowoli wszystkich słuchaczy, nie jest to album, który wyróżnia się oryginalnością, czy też poziomem prezentowanej muzyki to jesteście w błędzie, bo to jest solidny album o nieco wtórnym charakterze materiału. Stylistycznie zespół przypomina tegoroczny UNISONIC, czy też GOTTHARD i nie powiem jest to miłe dla ucha granie, gdzie Leo śpiewa klimatycznie, emocjonalnie, z dużą energią, a Masaaki wygrywa ciekawe partie, które są melodyjne, rytmiczne, takie dość ekspresyjne i jest w nich finezja, ale brakuje oryginalności, świeżości i to jest problem, który tyczy się debiutanckiego albumu. Drugim na pewno takowym jest kompozytorstwo, które wg mnie też jest tylko solidne, pozbawione jakiegoś ognia, przebojowości, dynamiki, co wg mnie odbija się na jakości krążka.

Co z tego, że jest dobra produkcja, że maczał w niej sam Dennis Ward, co z tego że brzmienie jest soczyste, czyste, takie idealne do hard rockowego feelingu, co z tego, że mamy dobrych muzyków, którzy znają się na swojej robocie, jak same pomysły na utwory nie do końca zachwycają i dużo takich błędów, niedociągnięć i to sprawia, że materiał jest nieco nierówny. Choć z drugiej strony warto zaznaczyć, że jest zróżnicowany i miły w odsłuchu, tak więc tragedii też nie ma. To co znajdziemy na płycie to rytmiczny „Burning Love”, szybszy, przesiąknięty power metalem „Go”, który jest jednym z najlepszych utworów na płycie, a także melodyjny „Nightless Night” i te 3 utwory należą do tych z pewnością najciekawszych. Nie można także zapomnieć o przebojowy „Goldess In My eyes”, romantyczny, emocjonalny „On And On”, czy też delikatny „Listen To My Heart” czy też energiczny „Fly Away”, tak więc jest kilka dobrych, solidnych kompozycji, jednak niedosyt pozostaje.

Debiutancki album DREAMSTORIA jest solidnym krążkiem, gdzie muzycy grają na dobrym poziomie, potrafią pobudzić emocje, jednak jest nie dosyt, brakuje nieco przebojowości, dynamiki i ognia. Czuje się ten niedosyt, zwłaszcza kiedy pomyśli się o innych hard rockowych tegorocznych propozycjach typu UNISONIC. Jednak fani hard rocka, melodyjnego metalu powinni się zapoznać z tym wydawnictwem.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz