piątek, 17 maja 2013

ARTIZAN - Ancestral Energy (2013)

Unikatowy wydźwięk, dużo melodie i to nie koniecznie prostych, których tak łatwo wpadają w ucho, czy też wykorzystywanie progresywnych elementów to coś co już gdzieś tam pozwala wyróżnić amerykański zespół Artizan. Ta młoda formacja, która została założona w 2008 roku gra melodyjny heavy metal z wyraźnymi wpływami Iron Maiden, Queensryche, czy Fates Warning. Kapela ma za sobą debiut „Curse Of The Arizan” który się ukazał w 2011 roku. Teraz zespół atakuje rynek muzyczny nowym albumem zatytułowanym „Ancestral Energy”.

Poza wcześniej wspomnianymi elementami znajdziemy tutaj mocne, nieco przybrudzone brzmienie, zakorzenione w tradycji granie będące jednocześnie melodyjne i pełne progresywnych elementów. Sekcja rytmiczna nasuwa na myśl w dużej mierze Iron Maiden zwłaszcza bas, ale to jest akurat plus tego wydawnictwa. Co może się podobać na nowym albumie to z pewnością wokal Toma Brandena, który jest pod dużym wpływem Bruce'a Dickinsona i z pewnością może zachwycać jego technika i czystość. Gorzej wypadają partie gitarowe co w głównej mierze wynika z braku ciekawych i godnych zapamiętania melodii, motywów, czy w końcu braku ciekawych popisów. Choć na pewno spory udział w takim stanie ma braku techniki i średni poziom wygrywanych partii. Z pewnością jednak nie można narzekać na brak urozmaicenia czy jakieś bardziej wyszukane motywy, których jest tutaj pod dostatkiem. Na pewno uwagę przykuwa ponad 10 minutowy „Ancestral Energy” z gościnnym udziałem Mattem Barlowem z Iced Earth. Utwór jest rozbudowany i urozmaicony, a także pełen smaczków co przykuwa uwagę. Ostry, toporny metal jaki słyszymy w „You Can't Take the Metaljest taki powszechny i bez polotu. Godny uwagi jest progresywny „Deep Ocean Dreams”, który swoim motywem potrafi zapaść w pamięci. Więcej melodii i chwytliwości na pewno uchwycić można w „The deat Of Me”. Dobrze wypada też utrzymany w stylizacji Iron Maiden „I am the Storm”, który też jest jednym z ciekawszych utworów na płycie.

Mamy do czynienia z kolejnym średnich lotów heavy metalowym albumem, który miał zachwycić stylem i bardziej wyszukanymi motywami, przy czym zabrakło ognia, zadziorności i ciekawych melodii, które by ułatwiły odbiór. Jeden z tych albumów, który po dłuższym czasie pozostaje tylko wspomnieniem.

Ocena: 4.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz