sobota, 4 kwietnia 2015

MELECHESH - Enki (2015)



Melechesh to band, który w 1993 r powstał w Izraelu. Potem zespół musiał się przenieść do Holandii, gdzie kontynuowali swoją pracę.  Fanatycy religijni byli przeciwko zespołowi, ale mimo tej przeszkody zespół przetrwał i wciąż nagrywa nowy materiał.  5 lat przyszło czekać na najnowszy album w postaci „Enki”, ale z pewnością fani zespołu jak i tego gatunku nie będą zawiedzeni, bowiem Melechesh wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności. W efekcie panowie nagrali album energiczny, brutalny, melodyjny i zarazem bardzo klimatyczny. Co ciekawe nie zapomnieli o swojej kulturze i elementach folku izraeleskiego.  Taka mieszanka czyni muzykę Melenchesh niezwykle świeżą i oryginalną.  Kolejnym aspektem, który przedkłada się na jakość zespołu to oczywiście to teksty, które związane są Egiptem, Mezopotamią, czy mitologią starożytnych cywilizacji. Idealnie to współgra z muzyką i z klimatem jaki zespół tworzy wokół swojej muzyki. Do tego dochodzi  dobrze wyważone brzmienie, które podkreśla moc brzmienia. Jest pazur i nutka nowoczesności i jest to jeden z wielu plusów tej płyty.  Za całość odpowiada lider Melechesh Ahmedi, który śpiewa i gra na gitarze, a najlepsze to że robi to z ogromnym zaangażowaniem. Śpiewa z agresją, ale nie zapomina o technice i melodyjnym aspekcie.  Wszystko brzmi tak jak powinno, bowiem sekcja rytmiczna jest rozpędzona i pełna werwy, a partie gitarowe pomysłowe i pełne finezji.  Mamy 9 utworów, które łącznie dają nam ponad godzinę materiału i to tylko pokazuje jak zespół lubi zapuszczać się w rejony progresywnego metalu.  Płytę otwiera 6 minutowy „Tempest Temper Enlil Enraged” i to jest niezwykle energiczny i  agresywny utwór. Tutaj zespół ciekawie balansuje między melodyjnością, a brutalnością. Sporo tutaj wpływów melodyjnego death metalu. Miłym dodatkiem są melodie zakorzenione w izraelskim folku.  Dalej mamy równie melodyjny i rozpędzony „The Pendulum Speaks” , który jest takim dobrym przykładem przebojowości w Melechesh.  Niezwykle mocarny jest „Lostr Tribes”, gdzie riff ma podłoże thrash metalowe, zaś konstrukcja utworu jest już znacznie prostsza i łatwiejsza w odbiorze.  Multiple Truths” to kompozycja bardziej stonowana i pełna mrocznego klimatu.  Elementy folku i muzyki wywodzącej się z Izraela bardzo dobrze słychać w „Enki - Divine Nature Awoken”  czy „The Palm the Eye and Lapis Lazuli”. Największym zaskoczeniem na płycie jest jednak instrumentalny „Doorways to Irkala”, który jest hołdem dla lokalnej muzyki Izraela, czy 12 minutowy kolos w postaci „The Outsiders”.  Można  w sumie mówić o prawdziwym arcydziele, o płycie dopracowanej i dojrzałej. Ci którzy szukają czegoś świeżego i pomysłowego w muzyce metalowej,  z pewnością to znajdą na najnowszej płycie Melechesh. Gorąco polecam.

Ocena: 9.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz