środa, 1 kwietnia 2015

M.O.S.S.A.D - Popioły EP (2015)

Historia Polski, nasza bogata przeszłość to żyzna gleba pod prawdziwy epicki heavy metal na miarę Manilla Road, Omen czy Cirith Ungol. Rodzi się na naszych oczach prawdziwa legenda, która właśnie chce pójść w tym kierunku. Tą nadzieją polskiego epickiego heavy metalu jest M.o.s.s.a.d. Jest to młoda poznańska kapela działająca od 2008 roku i już ma za sobą debiutancki album w postaci „Gods of War” . Zmienił się nieco skład, zespół troszkę dojrzał i w takiej wysokiej formie udało się przyrządzić nowe wydawnictwo, które nosi tytuł „Popioły”.

To jest klucz do sukcesu kapeli, wrota do nowych możliwości, a przede wszystkim szansa na większą rozgłośnię. Udało się stworzyć materiał, który wnosi powiew świeżości do naszego skostniałego nieco rynku muzycznego. W końcu ktoś odważył się stworzyć odważny epicki heavy metal i to na wysokim poziomie. Ciekawe teksty ocierające się o historię naszego kraju to zasługa przede wszystkim Jakuba Skibińskiego, choć małą rolę tutaj również odegrał Artur Rogaliński. Teksty naprawdę mają w sobie nutkę magii i niosą przesłanie. Przede wszystkim oddają piękno epickiego heavy metalu. Zespół zadbał o odpowiednie brzmienie, które kojarzy się z Wielką Brytanią czy amerykańskim metalem. To oczywiście jest bardzo dobre rozwiązanie. W epickim metalu trzeba też mieć właściwego wokalistę, który porwie słuchaczy charyzmą i pewnością siebie. Tutaj trzeba kogoś z sercem i nie małym talentem. Jakub Skibiński to właściwa osoba na właściwym miejscu. Śpiewa drapieżnie, z werwą i z angażowaniem. To dzięki niemu czuć klimat epickiej bitwy i ducha prawdziwej wojny. Idealnie to współgra, zwłaszcza z warstwą instrumentalną. To jest kolejny aspekt, który szokuje. Skibiński i Stemler tworzą zgrany duet i wygrywają ostre i melodyjne partie. Najciekawsze jest to, że jest to tak zagrane, że brzmi jakby powstało w latach 80 i to na terenie USA. Słychać właśnie odesłanie do klasyki gatunku czyli choćby Omen czy Manilla Road. Choć fani popisów Dave Murraya i Adriana Smitha też znajdą tutaj coś dla siebie. Panowie dają niezły popis swoich umiejętności. Promujący ten album „Król” w pełni odkrywa atuty zespołu, zwłaszcza te gitarowe. Brzmi to soczyście i klasycznie. Marszowe tempo i więcej amerykańskiego charakteru mamy w epickim „Ostatnia Bitwa”. Wpływy Iron Maiden słychać w zadziornym „Wszystko, co pozostało” czy w szybszym „Powstańcza krew”. Na szczególne wyróżnienie zasługuje melancholijny i emocjonalny „Wieczny Sen”, który pokazuje, że zespół potrafi stworzyć znakomity klimat. To się nazywa magia i piękno muzyki metalowej. Mamy jeszcze na płycie bonus w postaci „Falling Down”. Można dojść do wniosku, że język angielski zabija piękno tej kapeli i całą tą epicką otoczkę.

Pewnie nie wielu słyszało o tym zespole i nie ma się co dziwić. M.o.s.s.a.d to troszkę podziemny heavy metal, ale dzięki krążkowi „Popioły” to wszystko się zmieni. Zespół nagrał album pełen emocji i mocy. To pozycja dla tych co cenią sobie wysokiej jakości materiał, charyzmatyczny wokal i ciekawe popisy gitarowe. Smakosze epickiego heavy metalu nie powinni ominąć tego działa. Teraz jedyne co pozostaje, to czekać na kolejne dzieła tego świetnego zespołu, w którym drzemie ogromny potencjał. Polecam

Ocena: 8/10

P.s podziękowania dla zespołu za udostępnienie materiału 

4 komentarze:

  1. Koszmarek i na dodatek ta kretyńska nazwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. No... nawet nieźle grają, nie spodziewałem się, fajna gitara

    OdpowiedzUsuń
  3. perka totalnie z dupy... reszta spoko... 8 bym nie dał

    OdpowiedzUsuń
  4. Nazwa faktycznie problematyczna, aczkolwiek w historii a i obecnie bywają dziwniejsze.
    Szkoda, że zespół to już historia. Tak jakby tematyka zawarta na Epce była prorocza.
    Utwór anglojęzyczny niepotrzebnie dodany. Wokal ciekawy aczkolwiek mam wrażenie, że trochę "przejaskrawione" akcentowanie. Brzmienie jak na polskie warunki ok, może faktycznie inaczej można było perkusję zmiksować.

    OdpowiedzUsuń