piątek, 27 listopada 2020

BETRAYEL - Offerings (2020)

Co raz więcej kapel z lat 80 powraca po wielu latach nieistnienia i dla nie których jest to tak naprawdę pierwszy kontakt z szerszą publicznością. Mało kto pewnie zna amerykański Betrayl, który powstał w 1985r i działał do 1987r. Kapela odrodziła się w 2019r i efektem tego jest debiutancki krążek "Offerings", który ukazał sie w tym roku. To płyta skierowana przede wszystkim do fanów Overkill, czy Metal Church.

Te skojarzenia z tymi kultowymi kapelami są jak najbardziej na miejscu, a wszystko za sprawą wokalisty Chrisa Campise. To bardzo wyrazisty wokalista, którego chrypa jest charyzmatyczna i jego barwa do bólu przypomina Davida Wayna, czy Bobbyego Blitza z Overkill. Z resztą jak przyjrzymy się muzyce Betrayel to też dostrzeżemy podobieństwa. Band gra thrash metal, ale nie brakuje tutaj elementów typowo heavy metalowych. To wszystko wzięte razem w całość czyni debiut tej niemieckiej formacji smakowitym kąskiem.

Kiedy odpalamy płytę to band nas raczy, topornym, nieco Acceptowym "Accelerant" i troszkę brzmi to jakby band nas zabrał do płyty "Death Row" Accept, ale jest też coś z Destruction, Headhunter czy wspomnianego Overkill. Brzmi to typowo niemiecko. Płycie nie brakuje też chwytliwych melodii co potwierdza "Above and beyond", który zachwyca swoją strukturą.  Znów heavy metal spod znaku Accept wraca w "Offerings" i ten brudny klimat idealnie współgra z tymi prostymi i topornymi partiami gitarowymi.  Band przyspiesza w "Meet Your maker" i w końcu jest troszkę więcej dynamiki. Jeden z mocniejszych utworów na płycie.Kolejny hicior na płycie to chwytliwy "Resurrected" i band pokazuje, że jednak grać potrafi i to całkiem solidnie. Dobre wrażenie sprawia zadziorny i melodyjny "face of Pain" i całość wieńczy utrzymany w stylistyce Accept "Helpless Souls".

Kto lubi mało wymagającą mieszankę heavy metalu i thrash metalu, a przy tym kocha Overkill i Accept ten powinien sięgnąć po debiut Betrayel. To może nie liga światowa takiego grania, ale kawał solidnego grania i wart uwagi album, który dostarcza sporo frajdy podczas odsłuchu. Czego zabrakło? Może jakiś killerów, przy których serce by zaczęło szybciej bić i może nieco ciekawszych popisów gitarowych? Wszystko jeszcze przed nimi, a czas pokaże co jeszcze nagrają w przyszłości....

Ocena: 6.5/10
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz