środa, 25 listopada 2020

COMMAND THE MACHYNE - Command the machyne (2020)

Pamięta ktoś jeszcze taki band jak Destillery? To był zacny band, który znakomicie potrafił odzwierciedlić klimat s-f i czasami dodać elementy power metalu. W tamtym zespole błyszczał wokalista Florian Reimann. Obecnie wokalista śpiewa w Goblins Blade no i Command the Machyne, który został powołany w 2017r  i tworzony jest przez amerykańskich i niemieckich muzyków. Debiut "Command the machyne" ukazał się w kwietniu tego roku i jest to bez wątpienia pozycja godna uwagi.

Band w swojej muzyce stawia na bardziej klasyczny wydźwięk i nie boi się przy tym nawiązać do lat 80. Nie ma kopiowania nikogo na siłę, ale jest hołd dla takich kapel jak Dio, Judas Priest, czy Iron Maiden. Oczywiście wszystko się kręci obok wokalu Floriana, który mimo upływu czasu wciąż zachwyca swoją barwą i techniką śpiewania. Bardzo dobrze radzi sobie duet gitarowy Reaper i Sasch, który stawia na proste i chwytliwe riffy. To przedkłada się na odbiór zawartości i bardzo przyjemnie się słucha tego co band zawarł na swoim debiucie.

Znakomicie otwiera się ten album, bo od przebojowego "Burn'em" i tutaj słychać potencjał zespołu i fascynację latami 80. Kapela potrafi też przyspieszyć, co pokazuje w "sarah's heart". Bardzo chwytliwy kawałek i pełno tutaj takich hitów. Echa power metalu mamy w zadziornym i energicznym "Drenched in Pain". Niby wszystko takie proste i wtórne, ale słucha się tego jednym bardzo przyjemnie. Band potrafi też wykorzystać elementy hard rocka, co potwierdza melodyjny "Stones" i znów kapela pokazuje swój potencjał. Dalej mamy równie klimatyczny "Kingdoms of prayer", który jest przesiąknięty wpływami solowej twórczości Dickinsona . Warto wyróżnić też zadziorny "River of life", który też imponuje mocnym riffem i takim klasycznym wydźwiękiem. Cały czas czuć, że pierwsze skrzypce gra wokalista, w którym słychać jak Florian inspiruje się Brucem Dickinsonem.

Command the machyne to solidna porcja heavy metal w klasycznym wydaniu. Kto szuka solidne riffy, zadziorne partie gitarowe i dużą dawką przebojowości, ten odnajdzie się na debiutanckim krążku Command the machyne. Pozycja obowiązkowa dla fanów Dio, Iron Maiden czy Judas Priest.

Ocena: 7/10
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz