piątek, 11 marca 2022

EDGE OF FOREVER - Seminole (2022)


Ostatnio wziąłem sobie za cel nadrobić troszkę zaległości z hard rocka, a przede wszystkim płyt wydawanych przez wytwórnię Frontiers Records. W tej wytwórni drzemie potencjał i kryje wiele perełek. Dla mnie taką perełką jest band o nazwie edge of Forever.  Moją uwagę przyciągnęła obecność Alessandro Del Vecchio, który tym razem daje się poznać nie tylko jako kompozytor, klawiszowiec czy producent, ale przede wszystkim wokalista. Jego band Edge of Forever wydał właśnie swój 5 album zatytułowany "Seminole". Każdy fan hard rocka, czy melodyjnego heavy metalu musi poznać to dzieło.

Wystarczy odpalić udostępnione materiały z nowej płyty i już słychać, że to nie jakaś tam hard rockowa papka bez pomysłu, emocji i mocy. Edge of Forever balansuje na granicy hard rocka i melodyjnego metalu czerpiąc przy tym z patentów wypracowanych na przestrzeni lat przez Pretty Maids, Journey, Foreigner, czy Rainbow. Del Vecchio ma smykałkę do tworzenia przepięknych kompozycji, które na długo zapadają w pamięci. Tak też jest tutaj, a prócz niego są też inne gwiazdy jak choćby Aldo Lonobile z secret sphere. Ja wiem, że okładka troszkę tutaj nie pasuje, ale muzyka to już prawdziwa uczta dla każdego kto szuka pomysłowych melodii i podniosłych refrenów.

Mam ciary już przy otwieraczu "Get Up on your feet again", gdzie dostajemy zadziorny riff i ciekawą mieszankę heavy metalu i hard rocka. Alessandro nadaje utworowi emocji, finezji i niezwykłej mocy. Refren to czysty geniusz i nic dziwnego że Del Vecchio jest ważną osobą w Frontiers Records. Troszkę progresywności dostajemy w nastrojowym "The other side of pain". Hard rock w najlepszym wydaniu dostajemy w "made it through", który momentami ociera się o twórczość Gotthard czy Rainbow. Więcej heavy metalu z pewnością dostajemy w zadziornym i nieco mroczniejszym "Another Salvation" czy w "Our battle rages on". Ten ostatnio prowadzony przez klimatyczne klawisze i dynamiczne tempo. Dzieje się sporo, a najlepsze są zaloty pod Rainbow.  Tytułowy kawałek rozbity na 4 kompozycje też pokazuje geniusz Alessandro i jego smykałkę do tworzenia ciekawych kompozycji. Mnie osobiście rozłożył na łopatki "wrong Dimension". Mam słabość do tego typu kawałków, które mocno nawiązują do "Stargazer" Rainbow. Tutaj mamy killer tego kalibru.  8 minut to i tak krótko jak na taką perełkę. Ten riff, to prowadzenie kawałka i niesamowity głos Aleesandro. Magia!

"seminola" to z pewnością coś więcej niż kolejny hard rockowy album. To przejaw geniuszu Alessandro, którego ostatnio wszędzie pełno. Mam smykałkę do hitów, do tworzenia kawałków na pograniczu hard rocka i melodyjnego heavy metalu. Nowy krążek Edge of Forever to bez wątpienia pozycja obowiązkowa dla miłośników melodyjnego hard rocka czy heavy metalu.

Ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Okładka nieprzypadkowa, piękna zresztą, bo płyta w warstwie lirycznej opisuje zdaje się plemię Seminoli, to Indianie zamieszkujący amerykańską Florydę. W tym nawale znakomitych i recenzowanych tutaj ostatnio płyt, akurat ta najmniej odpowiada moim gustom, ale to oczywiście mocna pozycja.

    OdpowiedzUsuń