niedziela, 20 marca 2022

GRAVE NOISE - Roots of Damnation (2022)


 O tym czy wybierzemy dany album często decydują rekomendacje, usłyszany wcześniej singiel, albo przeczytana gdzieś recenzja na temat określonego wydawnictwa . Czasami zdarza się, że o wyborze danej płyty decyduje instynkt łowcy i wtedy najczęściej oceniamy naszą zdobycz po okładce. Tak też było u mnie z najnowszym dziełem hiszpańskiego Grave Noise, który wydał 18 marca swój drugi krążek zatytułowany "Roots of Damnation". Kapela jest na scenie od 2013r, ale jakoś wcześniej nie miałem z nimi styczności. Jakież było moje zaskoczenie, gdy odpaliłem płytę. Szok, nie dowierzanie, co tu się za działo. Trafiłem na prawdziwą perełkę.

Płyta zawiera 10 kawałków i każdy z nich to prawdziwa jazda bez trzymanki. Nie ma tu miejsca na zbyteczne wypełniacze i zwolnienia. Band postawił na szybkość i agresję. Oczywiście "Roots of damnation" to nie jakaś tam bezmyślna łupanina. Słychać, że band potrafi wykreować ciekawą i wciągającą melodie, a do tego dużo dobrego dzieje się w solówkach. Edu Sanz i Iker Sanz spisali się i słychać w ich grze pomysłowość i dbałość o melodyjność. Solówki są przesiąknięte heavy metalową przebojowością i to spora zaleta. Płytę otwiera agresywny i bardzo melodyjny "Rotten system", który idealnie zapowiada co nas czeka w dalszej części. Kolejny killer to "Fuckcism" i znów dostajemy mocny riff i  refren. Właśnie refreny na tej płycie są podniosle i niezwykle przebojowe. To jest to co ich wyróżnia na tle innych kapel. Mocne partie basu są ozdobą zadziornego "broken land".  Refren momentami przypomina Persuader czy orden ogan. Mocna rzecz. Band ma swój styl i swój charakter, a to się ceni. Brawa należą się za hit w postaci. "The ghost plague". Dużo dobrego się tutaj dzieje. Agresja i melodyjność w "terror" są urocze i wciąż band trzyma wysoki poziom. Dalej też nie brakuje killerów co potwierdza "Disorder" czy "in god we thrash"


Grave Noise nagrał album pełen energii i  agresji, a przy tym udało się nie zatracić melodyjności. Mają swój styl i pomyślna siebie. To nie jakąś kolejna kalka metaliki czy anthrax to po prostu dumny i pomysłowy Grace Noise, który definiuj thrash metal po swojemu.

Ocena : 9/10

1 komentarz:

  1. Grać potrafią. Dobra płyta ! Dzieje się tutaj , oj dzieje. Jakością przypomina ubiegłoroczny Exodus. Na minus wokalista, w każdym kawałku, z małymi wyjątkami, powarkuje prawie tak samo, ale to thrash przecież.

    OdpowiedzUsuń