niedziela, 13 marca 2022

MEDJAY - Cleopatra VII (2022)


 "Cleopatra VII" to jedna z tych płyt, które były wpisane na moją prywatną listę jeśli chodzi o nadzieje roku 2022. Co jak co, ale ten młody brazylijski band o nazwie Medjay mocno kupił mnie swoim debiutem. "Sandstorm" z 2020r był naprawdę udany i pokazywał nieco inne oblicze heavy/power metalu. W końcu ktoś z sukcesem przeniósł do metalu świat Egiptu. Byłem ciekawe w jakim kierunku band się rozwinie i co nam pokaże na kontynuacji. Zostajemy przy klimacie Egiptu, ale "Cleopatra VII" to inny wymiar muzyki Medjay.

Jasne nie brakuje odesłań do "Poverslave" Iron Maiden, ale band troszkę poszedł w nieco innym kierunku. Postanowili rozwinąć swój aspekt progresywności, podniosłości, postawili na bogate aranżacje i epickość. Tym samym band stał się jeszcze bardziej dojrzały, a ich muzyka może trafić do większej liczby słuchaczy. Można wmówić im wpływy Myrath, Adagio, Angra czy Rhapsody, ale band tak naprawdę ma swój własny styl i stawia na orientalne melodie i bardziej złożone motywy, przez co płyta odkrywa swoje piękno z każdym odsłuchem. Freddy i Phil stworzyli prawdziwy dialog i to już nie tylko odegranie solówki bo tego wymaga utwór, tylko to wszystko jest bardzo ładnie rozwijanie i czuć rosnące napięcie. W sferze instrumentalnej naprawdę sporo się dzieje i jest co odkrywać, jest czym się delektować. Phil Lima rozwinął się przede wszystkim jako wokalista i jego głos na tym krążku po prostu sieje zniszczenie.

Mocny, pełen gracji i niezwykle energiczny heavy/power metal dostajemy w melodyjnym "Shemagh in blood" i już wiadomo że czeka nas płyta wysokiej klasy. Brzmi to obłędnie i ilość różnych ozdobników i motywów po prostu zachwyca."Warrior People" ma klimat bardzo podniosły i te symfoniczne ozdobniki dają osobie znać. W tym kawałku słychać też patenty progresywne, a wszystko brzmi świeżo i współcześnie. Marszowy "Mask of Anubis" imponuje rozmachem, epickim charakterem i klimatem, który jest mocną stronę Medjay. Wokal Phila wgniata w fotel i zachwyca techniką i niezwykłą charyzmą. Taki "Osiris and Seth" również zabiera nas w rejony bardziej podniosłe i bardziej symfoniczne. Więcej rasowego power metalu uświadczymy w rozpędzonym "Sacrophagus" czy przebojowym "Return of Medjay". Płytę dominują stonowane i pełne epickości dźwięki jak te w "The boat of Ra" czy "Ankehsenamon".


Nie da się ukryć, że "Cleopatra VII" ma w sobie to "coś". Ma magię, ma ciekawy styl i aranżacje i nie ma się uczucia, że słucha się kolejne kopii znanych i wielkich zespołów. W tym muzycznym świecie Medjay idzie swoją ścieżką. Udało im się połączyć świat Egiptu, ich klimat z muzyką z pogranicza heavy/power metalu. Kto lubi bardziej złożone kompozycje i nie banalne melodie, ten szybko odnajdzie się na nowym dziele Medjay. Ten brazylijski band rośnie w siłę i staje się jednym z najważniejszych zespołów grających heavy/power metal.  Radzę sprawdzić co ma do zaoferowania ten band.

Ocena: 9.5/10

4 komentarze:

  1. Słuchałem wczoraj tak piąte przez dziesiąte i dzisiaj na dłużej przysiądę przy tym.
    Ciekawa nuta😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, fajne... ale ja wolę Altair i jego ,,Ghost,s N Sinners,,. Już sama okładka, gdzie na jednej gałęzi dyndają, pewien moskiewski satrapa i jego ,, metafizyczny,, patriarcha... wręcz zniewala.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezła płyta im wyszła. Słyszę centralnie Arryan Path z elementami Kamelot późnej ery Khana (Black Halo). No no...

    OdpowiedzUsuń