czwartek, 10 marca 2022

STEELBALLS - The neverending fire (2022)

Patrzysz na okładkę nowej płyty argentyńskiej formacji Steelballs i się zastanawiasz czy to nie jest jakiś zaginiony klasyk z lat 80. "The neverending fire" to kontynuacja debiutu i znów  mamy mieszankę heavy/speed metalu z lat 80.  Może nie jest to jakiś zaginiony klasyk, ale spełnia wszelkie znamiona żeby takim stać się. Nowy album, nowy skład, ale jakość zostaje dalej na takim samym wysokim poziomie.

W 2019r pojawił się gitarzysta Jorge Sam Rpman, a w 2021r basista Federico Initello.  Panowie wnieśli sporo świeżości i słychać że znają się na rzeczy. "The neverending fire" ma wszystko co piwnna mieć płyta z kręgu heavy/speed metalu. Ryczące Gitary, ostre riffy, rozpędzony sekcje rytmiczna i charyzmatycznego wokalistę który sieje zniszczenie swoim głosem. Każdy utwór wnosi coś do płyty i pokazuje w pełni potencjał tej kapeli.

Mamy tu energiczny i klasycznie brzmiący "stormbringer" który czerpie garściami z lat 80.Jeszcze więcej agresji ma w sobie zadziorny "King of the wind"  i solówki na tej płycie są bardzo przemyślane i niezwykle melodyjne. Epickość to atuty rozbudowanego "stranger in the sky" w którym dzieje się dużo dobrego. Nie brakuje tutaj też speed metalowych petard typu "scream for freedom" czy "Keeper of eternal flame". 


35 minut muzyki szybko mija i choć nie ma tu niczego nowego to słucha się tego z wielką przyjemnością. Ta płyta ma wszystko co liczy się w heavy/speed matu. Płyta jest bardzo gitarowa, melodyjna i oddaje hold dla lat 80. Jedna z ważniejszych płyt roku 2022.


Ocena : 9 /10

1 komentarz:

  1. Wracałem do tej płyty kilkakrotnie i muszę przyznać, że robi coraz większe wrażenie. Zapisuję do ulubionych 2022.

    OdpowiedzUsuń