piątek, 23 lipca 2021

WHYZDOM - Of wonders and wars (2021)


 17 września to data premiery "Of wonders and Wars", czyli 5 wydawnictwa francuskiej formacji Whyzdom. Nie jest to może pierwszoligowy band jeśli chodzi o symfoniczny metal, ale jest to solidny band, który zasługuje na uwagę, zwłaszcza jeśli gustuje się w muzyce pokroju Nightwish, epica czy Xandria. Nowy album nie namiesza w tegorocznych zestawieniach, ale w swojej stylistyce sprawdza się całkiem dobrze.

Przede wszystkim jest tutaj uzdolniona wokalistka Marie Mac Leod, który czaruje swoim operowym głosem i skupia całą uwagę słuchacza. To jest bez wątpienia mocny punkt najnowszej płyty.  Dobrze spisują się też gitarzyści Vynce i Regis, którzy wiedzą jak stworzyć odpowiednie tło dla głosu Marie. Nie brakuje ciekawych zagrywek, solówek, czy podniosłych motywów. Brakuje w tej sferze nieco pazura i energii. Przez to płyta jest nieco monotonna i stonowana.

Na plus zaliczyć należy pomysłowy otwieracz "Wanderers and dreamers", który porywa nas mocnym riffem i metalową otoczką. Dobrze się tego słucha i przy okazji pokazuje że w Whyzdom drzemie potencjał. Kolejny udany kawałek to mroczny i klimatyczny "Child of Damnation", który mocno przypomina stare dobre czasy Nightwish. Na płycie są też elementy progresywne co słychać w pokręconym "Ariadne". Do grona ciekawych utworów można śmiało zaliczyć "war" czy "The final Collapse", które pokazuje nieco żywsze granie. Całość wieńczy złożony "Notre Dame", który idealnie podsumowuje całe wydawnictwo.

Niby nic odkrywczego, niby nie jest to idealne granie, to jednak Whyzdom dostaje plusa za solidne motywy, za podniosłość, klimat i dobrze rozegrane kompozycje. Dobrze się tego słucha i nie ma tutaj miejsca na kicz. Dużo tutaj wpływów Epica czy Nightwish, co tylko zwiększa wartość tej płyty. Warto mieć na uwadze nowe dzieło francuskiego Whyzdom, który solidnie pracuje na swój sukces od 2007r.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz