poniedziałek, 5 lipca 2021

ARCANE TALES - Tales from sharanworld (2021)

W tym roku nie brakuje ciekawych płyt z kręgu symfonicznego power metalu i cieszy fakt, że jest ich dość spora liczba. Był Ominous Glory, Magic Opera, to teraz dołączył do tego grona projekt muzyczny Arcane Tales. Projekt stworzył włoski multiinstrumentalista Luigi Soranno, który ma swoją wizję epickiego, podniosłego symfonicznego power metalu. Kto lubi Rhapsody, The majestie, czy Fairyland ten bez wątpienia odnajdzie się na najnowszym albumie Arcane tales zatytułowanym "Tales from sharanworld".

Arcane tales to nie jeszcze duża marka i mało kto ich zna. Projekt działa od 2008r i  dorobił się 5 albumów, więc jakiś poziom i styl został wypracowany. Oryginalności tutaj nie znajdziemy, ale kto jej tutaj będzie szukał? Nie o to chodzi w takim graniu. Luigi na pewno pozytywnie zaskakuje swoim talentem. Jego głos, jego maniera i techniczne aspekty sprawiają, że słychać inspiracje Fabio Lione. No robi to ogromne wrażenie. Same aranżacje, ciekawe melodie i złożone partie gitarowe sprawiają  że płyta jest atrakcyjna i może się podobać. Minusem jest jednak to, że płyta jest nie równa i pojawiają się nieco słabsze kawałki. Taki jest nieco stonowany "Mirror of the dark side" który nie wiele wnosi wiele do płyty. Też nie przemawia do mnie progresywny "Winter symphony", ale jednak przez większość płyty mam uśmiech na twarzy, bo jednak są to dźwięki, które do mnie przemawiają. Na pewno mocnym punktem tego krążka jest rozpędzony "Wall of shields". Oj przypominają mi się złote lata Rhapsody i to jest komplement dla Luigi. Nieco rozbudowany "the shadows raise" pokazuje, że Luigi ma pomysł na partie gitarowe, na riffy i wciągające motywy. Dużo się dzieje w melodyjnym i szybkim "Magic Spell". Rycerski klimat da się wyłapać "Ghostly Whispers", który też jest mocnym atutem płyty. Całość wieńczy podniosły i melodyjny "Angels Descent".

"Tales from sharenworld" to przemyślany i dojrzały album w kategorii symfonicznego power metalu. Klimat fantasy idealnie się tu sprawdza i choć nie ma tutaj niczego odkrywczego to jednak słucha się tego z wielką przyjemnością. Jest kilka słabszych momentów, ale nie rzutują na ostateczny efekt i jest to płyta, której poświecić uwagę.

Ocena: 8/10
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz