wtorek, 28 listopada 2023

ROGUE DEAL - Escape from justice (2023)


Słuchając debiutanckiego albumu grupy Rogue Deal można odnieść wrażenie, że to brytyjska kapela, która powstała w latach 80. Jak się okazuje "Escape from justice" to debiutancki album włoskiej formacji, która działa od 2017r. Band czerpie garściami z twórczości Diamond head, Tygers of Pan Tang i przede wszystkim iron maiden. Tak więc każdy kto lubi nwobm i lata 80, ten powinien zapoznać się z tym co prezentuje Rogue Deal.

W tej włoskiej formacji bardzo ważną rolę odgrywa duet gitarowy tworzony przez Matteo i Gianluca, który nadaje klimatu lat 80. To za ich sprawą płyta ma taki klasyczny wydźwięk i roi się od chwytliwych melodii. Wszystko jest zagrane na bardzo dobrym poziomie, a co troszkę psuje zabawę to fakt, że band niczego oryginalnego ani pomysłowego nie prezentuje. To dobrze odgrzany kotlet, ale tez nic nadzwyczajnego, co podbiłoby świat. Nie można też zapomnieć o Michele Turco, który swoim wokalem idealnie wpasowuje się w styl grupy i potrafi przybliżać nam klimat nwobhm i lat 80. Band jest zgrany i panowie potrafią grać i zaciekawić słuchacza. Zabrakło przebłysku geniuszu, jakiegoś elementu zaskoczenia, aby osiągnąć w pełni sukces.

Przepiękny jest otwieracz "Dafcon 1", czyli instrumentalny kawałek, który przypominaczy czasy iron maiden z dwóch pierwszych płyt. Cudo! Pierwsze uderzenie to rozpędzony "Lighting Force" i wszystko brzmi znajomo, ale jest pasja, radość z grania i to się udziela słuchaczowi. NWOBHM pełną gębą. Nie brakuje też hitów, które potrafią zapaść w pamięci. Przykładem tego jest "Night Ranger". Prosty motyw, banalny refren, a kawałek dostarcza sporo frajdy. Dobrze wypada też kolejny instrumentalny kawałek, czyli "Starmirror". Jest jeszcze na koniec 9 minutowy "When fear has tales to tell", który jest nie potrzebnie wydłużany na siłę i wieje troszkę wtórnością.
 
Werdykt? Kawał bardzo solidnego heavy metal w klasycznym wydaniu. Troszkę brakuje do perfekcji, troszkę wieje wtórnością. Band nadrabia szczerym przekazem i miłością do nwobhm, zwłaszcza twórczości żelaznej dziewicy. Warto dać szansę i posłuchać co gra włoski Rogue Deal.

Ocena: 7.5/10

2 komentarze:

  1. Recenzja zachęca ( Steel Rath miał tylko 5,5 ) , więc odpalam. Nie tylko przypomina ten ,,Defacon 1 ,, muzykę z pierwszych dwóch płyt Iron Maiden ale chyba i jest, jako zagubiony utwór. Najbardziej tradycyjnie, i jak najbardziej w heavy metalowym wokalnym stylu, czyli od wściekłego zawodzenia, zaczyna się ,, Lightning Force,, , i kończy się zgodnie z tradycją, czyli wyciszonym echem, fantastyczny właściwy opener, ale takich to już było w przeszłości, jakby dużo więcej... kiedyś.
    ,, Night Ranger,, czyli podobny patent na przebój, tak, refren banalny, fajna gitarka, więcej niż fajna, fajna długa solówka, i tyle. Długas ( 7.15 ) ten kolejny ,, Condemned of Power,, słabiutki, niestety, niewiele oprócz ,,meidenowania,, da się tu wyróżnić z tła. Świetny jest ten kolejny ,,ironowy,, , a może ironiowy instrumental ,,Srarmirror,, , jakże trafny ten tytuł, chłopaki z ,,Rogue Deal,, mają poczucie humoru. ,, The Road Again,, nawet nawet, ale trochę jakby za długi. ,,Streetfighter,, jest szybkostrzelny i przemijający szybko... w pamięci, a i tak jakby za długi. Do końca ,,Rymów o Sędziwym Żeg... czyli ,, When Fear... już nie dotrwałem. Do ,,Prayers of War,, brazylijskiego Steel Rath raczej się ta płyta nie umywa, ale o 2 oczka ma więcej, więc pewnie lepsza jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mi się bardziej podobał jak steelrath ale ogólnie to podobna Liga

      Usuń