Holenderska formacja Anger Machine świętuje 9-lecie działalności, a nowy album „Human Error” pokazuje, że kapela wciąż ma wiele do zaoferowania. Zespół porusza się głównie w nurcie thrash metalu, jednak nie stroni od wpływów heavy/speed metalu, groove metalu, a momentami nawet death metalu. W ich muzyce wyraźnie słychać inspiracje takimi legendami jak Megadeth, Destruction czy Death Angel.
Fani musieli czekać aż sześć lat na nowy materiał, lecz cierpliwość została wynagrodzona – Human Error to solidna porcja nowoczesnego, ale zakorzenionego w klasyce thrash metalu.
Jedną z najważniejszych zmian w porównaniu z debiutanckim albumem jest objęcie roli wokalisty przez gitarzystę Thijmena den Hartigha. Jego głos emanuje agresją i brutalnością, doskonale oddając esencję gatunku. To zmiana zdecydowanie na plus. Doskonale spisuje się również gitarowy duet Thijmena i Martijna – panowie balansują pomiędzy agresją, melodyjnością a przebojowością. Wszystko brzmi naturalnie, z wyraźnym pomysłem i pasją, która napędza ten zespół i definiuje jego tożsamość.
Oprawa graficzna również nie pozostawia wątpliwości – od razu wiadomo, z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Produkcja została dopracowana – brzmienie jest ciężkie, selektywne i potężne. Całość sprawia wrażenie przemyślanej i spójnej koncepcji.
Album otwiera nastrojowe, instrumentalne intro, po którym następuje dynamiczny i chwytliwy „Parasite” – nic dziwnego, że to właśnie ten utwór promował krążek. To rasowy thrashowy killer, pełen energii i mocnego uderzenia. Podobne wrażenie robi pędzący „Deadline Flatline”, w którym aż iskrzy od energii i nieokiełznanej dynamiki.
„Earthquaker” z kolei przynosi bardziej mroczny i stonowany klimat, z wyraźnie zarysowanym, melodyjnym motywem przewodnim i ciekawą pracą gitar. „Killer in Disguise” to kolejna bezkompromisowa petarda – szybka, mocna i pełna thrashowej złości. W tym wcieleniu Anger Machine prezentuje się wyjątkowo przekonująco.
Tytułowy „Human Error” stanowi swoiste kompendium stylu zespołu – zwięzły, bezpośredni i esencjonalny. Chwilę oddechu przynosi nastrojowy „Interlude”, po którym następuje zamykający całość „Warpath” – utwór dobrze znany fanom zespołu i zarazem świetne podsumowanie albumu. To thrash metal w najlepszym, klasycznym wydaniu – pełen gniewu, mocy i charakteru.
Human Error ukazał się 5 lipca i to pozycja, której miłośnicy gatunku absolutnie nie mogą przegapić. To album przepełniony energią, mocarnymi riffami i zapadającymi w pamięć melodiami. Anger Machine wraca w znakomitej formie – i udowadnia, że cierpliwość naprawdę popłaca.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz