sobota, 20 września 2025

VOID -Forbidden Morals (2025)




 Powoli, małymi krokami, amerykański zespół Void umacnia swoją pozycję na scenie metalowej. To kapela młodego pokolenia, głodna sukcesu i konsekwentnie dążąca do celu. Działają od 2019 roku, a na koncie mają już dwa albumy, które w tak krótkim czasie udowodniły, że stać ich na naprawdę wiele. Void potrafi postawić na pomysłowość, mroczny klimat i jednocześnie oddać hołd takim legendom jak Forbidden, Testament czy Annihilator. To thrash/speed metal z wyraźną nutą heavy metalu rodem z lat 80.


Drugi album, "Forbidden Morals", ukazał się 29 sierpnia nakładem Shadows Kingdom Records i jest jedną z najważniejszych premier thrash metalowych roku 2025. Już na pierwszy rzut oka uwagę przyciąga klimatyczna, sugestywna okładka – aż chce się mieć ten winyl w swojej kolekcji. Do tego dochodzi ostre jak brzytwa, perfekcyjnie zrealizowane brzmienie. Płyta emanuje mocą i podkreśla talent muzyków.


Styl Void opiera się na progresywnych rozwiązaniach thrashmetalowych, z dodatkiem melodyjności, agresji i świeżości, które sprawiają, że słuchacz nie ma prawa się nudzić. Zespół potrafi zaskoczyć – co zresztą nie dziwi, skoro w jego składzie są tak utalentowani muzycy. Warto wspomnieć, że w 2024 roku do zespołu dołączyli basista Blake Adams i gitarzysta Chris Braune. Sekcja gitarowa spisuje się znakomicie: mocarne riffy, świetnie zaplanowane przejścia i dbałość o melodyjność oraz przebojowość budzą prawdziwy podziw.


Największą atrakcją jest jednak wokal Jacksona – jego charakterystyczna maniera i technika robią ogromne wrażenie. To zdecydowanie właściwy człowiek na właściwym miejscu.


Mroczny klimat doskonale uchwycono w otwierającym album "A Curse", który wprowadza słuchacza w atmosferę grozy. Dalej zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki. Utwór tytułowy, "Forbidden Morals", to przykład pięknych przełamań i zmian tempa, utrzymany w stylistyce heavy/speed metalu, z elementami progresji i połamanych melodii. "Gateways of Stone" zaczyna się w klimacie klasycznego heavy metalu, by szybko przerodzić się w thrash/speed metalowy cios, pełen pasji i energii. Takie utwory, grane z miłością do lat 80. i 90., są zawsze w cenie.


"Judas Cradle" to prawdziwy koncertowy killer – buja, porywa i przywodzi na myśl najlepsze czasy heavy/power metalu. Gabe i Chris dają tu popis wirtuozerii gitarowej. W krótkim, intensywnym "Nine Blood Moons" zespół bawi się konwencją, wplatając skomplikowane motywy i złożone melodie, pokazując, że mają pomysł na własną tożsamość muzyczną.


Na płycie nie zabrakło również ballady – "By Silver Light" – ambitnej, ale zarazem drapieżnej, idealnie wpasowanej w klimat albumu. Dalej czeka na nas mroczny, agresywny "Return of the Phantom", który brzmi świeżo, pomysłowo i stanowi świetną mieszankę heavy i thrash metalu. Album zamyka monumentalny "Beneath... Lives the Impelar", w którym zamiłowanie zespołu do progresji dostaje pełne ujście – to prawdziwy finałowy kolos, pełen zaskakujących zwrotów i muzycznej pasji.


"Forbidden Morals" to drugi album studyjny Void, ale dopiero tutaj brzmią jak zespół w pełni ukształtowany i pewny siebie. To dzieło dojrzałe, kreatywne, wspaniale łączące w sobie energię speed metalu i agresję thrashu. Każdy utwór jest tu małą ucztą, a każda sekunda – prawdziwą gratką dla fanów gatunku. To płyta, której po prostu trzeba posłuchać.


Ocena 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz