niedziela, 21 września 2025

FIRMAMENT - For centuries Alive (2025)


 Na przełomie lat 2015–2022 działała niemiecka kapela Tension, która pozostawiła po sobie jeden album. Na jej gruzach narodził się zespół Firmament, stawiający sobie za cel granie klasycznego heavy metalu mocno zakorzenionego w tradycji lat 80., wyraźnie inspirowanego dokonaniami Iron Maiden czy Angel Witch. W ich muzyce pobrzmiewa też tajemniczość charakterystyczna dla Seven Sisters oraz melodyczne patenty rodem z Wytch Hazel.


19 września nakładem Dying Victims Productions ukazał się drugi album studyjny tej formacji – For Centuries Alive. To płyta z gatunku tych, których absolutnie nie wolno przegapić. Już sama baśniowa, pełna magii i detali okładka zachęca, by sięgnąć po krążek i zanurzyć się w muzycznym świecie Firmament.


Zespół postawił na klasyczne brzmienie, mocno odwołujące się do ducha lat 80. Centralną postacią pozostaje Marco Hermann – wokalista obdarzony ciekawą barwą głosu, świetną techniką i zdolnością do budowania napięcia. To on nadaje kompozycjom przebojowości i charakteru, czarując słuchacza od pierwszych dźwięków. Prostota aranżacji sprawia, że muzyka ma w sobie autentyczny urok i łatwo daje się pokochać.


Duet gitarowy Michalik/Meyer bezbłędnie wywiązuje się ze swoich obowiązków, dostarczając słuchaczom masy chwytliwych melodii i porywających zagrywek. Choć na pozór nie ma tu nic odkrywczego, całość brzmi znakomicie i wciąga bez reszty. To właśnie oldschoolowy charakter jest największym atutem Firmament.


Album otwiera lekkie, melodyjne intro Solarion’s Wake, które od razu przywołuje ducha zapomnianego nieco nurtu NWOBHM. Te skojarzenia podsyca Pulsar – pełen dynamiki, przebojowy kawałek przypominający najlepsze czasy Iron Maiden. Podobnie działa energiczny A Legend of the Fall, emanujący świeżością i szybkością, będący ukłonem w stronę lat 80.


Kolejny utwór, Swear by the Moon, przemyca hardrockowe naleciałości i świetnie buja, a jednym z najmocniejszych punktów albumu jest zadziorny i pomysłowy Brother of Sleep, który z powodzeniem mógłby znaleźć się na debiucie Iron Maiden. Kapitalnie wypada również przebojowy Starbeast, kipiący energią, oraz zamykający album The Empress and the Founding – kompozycja klimatyczna, odwołująca się bardziej do stylistyki lat 70.


Firmament daje jasny sygnał: to zespół, z którym trzeba się liczyć. Stawiają na klimat, chwytliwość i klasyczne rozwiązania, które urzekają swoją autentycznością. Jeśli kochacie NWOBHM – tego albumu absolutnie nie możecie przeoczyć.


Ocena: 8,5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz