Pamięta ktoś jeszcze debiut niemieckiej formacji Sintage? Paralyzing Chains to wydany w 2023 roku album, który od razu udowodnił, że kapela doskonale rozumie, jak powinien brzmieć materiał w klimacie NWOTHM. Zespół czerpie pełnymi garściami z klasyki lat 80., odwołując się zarówno do gigantów pokroju Iron Maiden czy Judas Priest, jak i młodszych przedstawicieli gatunku – Enforcer czy Ambush.
Po dwóch latach Sintage powracają z drugim krążkiem zatytułowanym Unbound Triumph. Premiera zaplanowana została na 17 października nakładem High Roller Records. Nowy materiał pokazuje, że grupa nie spoczywa na laurach – konsekwentnie umacnia swoją pozycję, a świeży album trzyma poziom debiutu.
Skład uległ niewielkim zmianom – w 2023 roku do zespołu dołączył gitarzysta Chilli, który wraz z Julezem tworzy dziś mocny filar kapeli. Panowie stawiają na sprawdzone patenty i klasyczne rozwiązania, budując klimat rodem z lat 80. Nie brakuje tu zadziornych riffów, wciągających solówek i rozwiązań, które przywołują złotą erę heavy metalu. Zespół umiejętnie łączy dynamikę z urozmaiceniem, a całości towarzyszy szczera radość grania.
Ogromną rolę w muzyce Sintage odgrywa wokal Randiego. To głos pełen techniki, charakteru i drapieżności, a przy tym świetnie odnajdujący się w wysokich rejestrach. To właśnie jego ekspresja sieje prawdziwe spustoszenie i staje się główną wizytówką zespołu. Każdy element muzycznej układanki Sintage ma swoje znaczenie, a dbałość o detale – od brzmienia po estetyczną okładkę – buduje spójny i atrakcyjny obraz całości.
Nowy materiał jest zwartym i treściwym zestawem. Album otwiera rozpędzony „Ramming Speed” – prawdziwy pokaz talentu i mocne uderzenie już na starcie. Sporo pozytywnej energii i przebojowości znajdziemy w „Cutting the Stars”, który stanowi bezpośredni hołd dla lat 80. i wypada znakomicie. Z kolei „Silent Tears” to bardziej stonowana, rockowa ballada – bujająca, nastrojowa i pełna emocji. Prawdziwym killerem okazuje się „Blood Upon the Stage”, gdzie zespół ukazuje swoje heavy/speed metalowe oblicze – jak Iron Maiden na sterydach. To utwór kipiący pasją do klasycznego metalu i jednocześnie pomysłowy.
„Beyond the Thunderdome” wprowadza lekko hardrockowy feeling – solidny numer, choć bez większych fajerwerków. O wiele mocniejszy ładunek energii niesie za sobą „Prisoned by the Dark”: agresywny, pełen przebojowych riffów i gitarowych fajerwerków. Całość zamyka melodyjny i chwytliwy „One with the Wind”, kolejny numer z wyraźnym ukłonem w stronę Iron Maiden – idealne podsumowanie stylu Sintage.
Zespół doskonale odnajduje się w estetyce NWOTHM, a mimo dużej konkurencji potrafi wyróżnić się własnym charakterem. Charyzmatyczny wokal, wyraziste gitary, chwytliwe riffy i solówki – to wszystko sprawia, że Unbound Triumph robi naprawdę mocne wrażenie. To album, który każdy fan gatunku powinien znać.
Ocena: 8,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz