czwartek, 4 października 2012

EVENSTORM - Attacks The Town! (1991)

Historia niemieckiej kapeli EVENSTORM przypomina historie wiele innych kapel metalowych lat 80. Jest to historia która, zawiera smutne chwile jak rozpad i przejście w stan zapomnienia na kilka lat, a także powrót do kapel działających po dzień dzisiejszy. Do dat ważnych dla kapeli należy zaliczyć 1985 w którym kapela została założona, 2006 rok kiedy kapela powraca z albumem po dłuższej przerwie, 2011 kiedy został wydany najnowszy krążek, ale wciąż jedną z najważniejszych dat dla zespołu i dla fanów jest bez wątpienia rok 1991 w którym zespół wydał swój pierwszy pełnometrażowy album o tytule „Attacks The Town”, który fanom starszych płyt, fanom tradycyjnego heavy metalu powinien być znany. Styl w jakim obraca się EVENSTORM nie odstaje od tego co było popularne w latach 80/90 czyli prostego heavy metalu, który w dużej mierze opiera się na takich sprawdzonych patentach, jak dynamika, która jest wykreowana w zasadzie przez mocną sekcją rytmiczną i trzeba przyznać że ten element na płycie zdaje egzamin. Nie brakuje bowiem dynamiki, mocnego wydźwięku, nie brakuje pod tym względem urozmaicenia. Można się delektować tym aspektem przede wszystkim w szybkich, energicznych kompozycjach takich jak „Position 69” , który ma elementy NWOBHM,a także hard rocka, ale to wszystko jest bardzo dobrze wymieszane, a łatwy, przebojowy refren, energiczny, prosty motyw i elektryzujące solówki sprawiają że owy utwór należy do grona tych najlepszych. Również pod względem dynamiki i ciekawej pracy sekcji rytmicznej świetny jest rytmiczny, nieco ostrzejszy „Message” gdzie zespół zbliża się do speed/power metalu. Ten utwór to jest też dobry powód żeby szerzej opowiedzieć pracę gitarzystów Bernert/ Malik. Jak przystało na zgrany duet, mamy odpowiednie zgranie, chemię między muzykami, co przedkłada się na chwytliwe motywy, atrakcyjne melodie, energiczne partie, a nawet bardziej emocjonalne, także nie ma mowy o jednostajnym charakterze. Gitarzyści mogą się pochwalić dobrym wyszkoleniem technicznym, co zresztą słychać przy każdej aranżacji. Co więcej partie gitarowe są pełne swobody, cechuje je radość z grania heavy metalu, co zresztą słychać przy kawałkach chwalących heavy metal , a więc stonowany, nieco rytmiczny „Heavy Metal Fever”, czy też nieco bardziej hard rockowy „M.e.t.a.l”. debiutancki album należy do tych, które są urozmaicone i nie pozwalają się nudzić słuchaczowi. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie bo są kompozycje rozbudowane i dynamiczne jak otwierający „Evenstorm”, ostre jak „Drive Me Wild”, emocjonalne, klimatyczne niczym ballada „Sword In my heart”, w którym Joe Ziegler odkrywa swój piękny głos i wokalnie to on niszczy na tym albumie, czy też zadziorne, oddające to co najlepsze w heavy metalu- czyli ostry riff, chwytliwy motyw, przebojowy i zapadający refren, a także melodyjne solówki i to wszystko ma w sobie „Hell Fire”.

Jeżeli ma się zróżnicowany i równy materiał taki jak tutaj, który od początku do końca trzyma w napięciu i dostarcza sporo emocji, jeśli ma się materiał który zapada w pamięci dzięki mocnym przebojom, jeśli album został przyozdobiony solidnym, zadziornym, nieco przybrudzonym brzmieniem to efekt nie mógł być inny. Duża w tym z sługa muzyków, którzy trzymają się razem od 1985 do dnia dzisiejszego. Każdy włożył sporo pracy i serca, żeby dana partia brzmiała tak bardzo dobrze, bez większych zarzutów. Jeżeli ktoś lubi mocny heavy metal na wysokim poziomie z ostrym wokalem, mocnymi riffami i melodyjnymi solówkami, jeżeli ktoś kocha niemiecką szkołę metalu typu GRAVESTONE, czy też ACCEPT to jest to album bez wątpienia dla niego. Gorąco polecam!

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz