Choć moda na sceniczne
makijaże, na ukrywanie się tożsamości właściwie się skończyła,
choć nie ma już takiego szału na hard rock z elementami glamu to
jednak KISS wciąż jest na fali i wciąż tworzy muzyką. Co
jak co ale tą kapelę każdy powinien znać, a to przez znaną
nazwę, logo, czy też takie utwory jak „I was made for loving you”
czy też „Detroit Rock City” i co ciekawe mimo tylu lat, mimo
tego że zostali założeni w 1972/73 roku, że nagrali tyle płyt to
wciąż tworzą i się trzymają na dobrym poziomie. W roku 2009
pojawił się „Sonic Boom”, który zdobył bardzo pochlebne
recenzję, opinię, lecz ten album nie zachwycał mnie tak jakby
mógł. Teraz po upływie 3 lat, zespół powraca z nowym
albumie o tytule „Monster”. Na
pewno nie jednego fana przykuje uwagę słaba i taka nieco tandetna
okładka, która raczej odstrasza, jednak zawartość i cały
aspekt techniczny to wynagradza, bo nie dość że album jest dobrze
wyprodukowany, nie dość że muzycy są w formie, to jeszcze na
krążku nie brakuje dobrych i zapadających kompozycji, a o to
chodzi w hard rocku. Ma być energicznie, ma być szaleństwo, a
kompozycje mają się pchać do głowy. Słuchając „Monster”
czas leci nadzwyczaj przyjemnie, a wszystko dzięki przebojom typu
„Hell or Hallelujah”,
rytmicznemu „Wall of Sound”,
czy nieco cięższemu „Back To The Stone Age”.
Co ważne w takim albumie, że w miarę jest równe tempo,
równy poziom, że nie ma typowych wypełniaczy, jasne nie jest
to ich najlepszy, ale też nie najgorszy. W dalszej części albumu
usłyszymy nieco bardziej stonowany, o bluesowym feelingu „Shout
Mercy”, przebojowy, może
nieco komercyjny „Eat Your heart Out”,
mocniejszy, wręcz heavy metalowy „The Devil Is Me”
czy tez mroczniejszy „Take Down Below”. Oczywiście
w stylistyce hard rockowej słyszało się lepsze utwory w tym roku,
ale nie jest źle i jeśli ktoś lubi KISS to będzie zadowolony.
„Monster”
to dopracowany album, który ukazuje że zespół który
już przeszło 40 lat tworzy, wciąż może nagrać dobry album,
który świetnie oddaje styl zespołu. Może nie jest ich to
najlepszy album, może nie do końca powala, ale jest to solidny
krążek z muzyką hard rockową, a ci którzy szukają czegoś
lepszego to polecam nowy BULLET, czy też niedawno opisany DIEMONDS.
KISS mimo upływu lat wciąż gra solidny hard rock w swoim stylu.
Pozycja obowiązkowa dla fanów zespołu.
Ocena:
7/10
Płyta daje radę. Od kilku dni słucham jej prawie non stop, a takie przeboje jak "Take Down Below" czy "Back to the Stone Age" na długo zostają w głowie.
OdpowiedzUsuńNie mialem w ogole pojecia, ze Kiss wydaje nowa plyte :) Musze poszukac i posluchac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten album jest przeciętny niczym stara bagietka w sklepie.
OdpowiedzUsuńsłuchałem płyty z 10 razy typowe kissowanie bez fajerwerków umywa się do sonic boom
OdpowiedzUsuńBardzo dobra płyta. Nie tak równa jak "SONIC BOOM", ale większość numerów - pycha !!!
OdpowiedzUsuń