Batalia o czerwcowe
miejsca na podium w ramach rozliczeń metalowych była zacięta i
choć minęło trochę czasu od tamtych wydawnictw, to jednak jest
sporo płyt, które zapadły w pamięci na dłużej i zapowiada
się że będę do nich wracał dość często. Właściwie czerwiec
to miesiąc, w którym wyszło sporo ciekawych wydawnictw, jest
to miesiąc gdzie znane i sławne kapele musiały potwierdzić po raz
kolejny swoją wielkość. Każdy z tych znanych zespołów
myślę że misję wykonał i nagrał albumy w swoim stylu i na swoim
poziomie. JORN nagrał kolejny mocny album, który zadowoli
fanów heavy metalu i rocka, a także fanów DIO i „Brong
Heavy Rock To The Land” powinien zadowolić nie jednego słuchacza
metalu, jednak czy jest to płyta która zasługuje na podium?
Nie bardzo, a przynajmniej w moim prywatnym odczuciu. Do
wyczekiwanych produkcji należy zaliczyć „The Lord Of Steel”
MANOWAR, który raczej zaliczę do rozczarowań, aniżeli
zachwytów, również wydany pod własnym nazwiskiem Luca
Turilliego „Ascending To Infinity” wyznaczający nowy rozdział
RHAPSODY, który jest jednym z dwóch obliczy. Nowy
wokalista, znany z występów TRICK OR TREAT spisał się
doskonale i ów album należy rozpatrywać jako jeden z
najlepszych dzieł RHAPSODY ostatnich lat. W power metalowej formule
mamy tez cąłkiem dobry POWER THEORY. W moim przypadku batalia miała
miejsce przeciwko 2 nieznanym bandom a 3 znanymi już markami. W
grupie nienznaych : NATUR – Head Of death i METALLHEAD zaś w
drugiej grupie nowe albumy HERMAN FRANK, KREATOR i TANK. Każda z
tych 5 płyt jest świetna. NATUR to specjalisty od mrocznego
klimatu, od łączenia tradycji, NWOBHM z specyficznymi wokalem i
ciekawymi pomysłami na dość ciekawe kompozycje. METALLHEAD to z
kolei band, który czerpie garściami z MERCYFUL FATE i robi to
na równie wielkim poziomie, a mając dobrego wokalistę
przypominającego manierą Kinga można osiągnąć wiele. HERMAN
FRANK na „Right In The Guts” rozwinął skrzydła dostarczył
metal spod znaku ACCEPT, energiczny, pełen ciekawych rasowych
przebojów, budując wszystko na ostrej gitarze. Przeżywający
drugą młodość KREATOR – jedna z moich ulubionych kapel thrash
metalowych powraca z jakże świetnym albumem, łączącym starą
agresję, brutalność, z nowym obliczem znanym z dwóch
poprzednich albumów – a więc melodyjnym, przebojowym. Te
cechy sprawiają, że „Phathom Antichrist” to jedna z ciekawszych
płyt thrash metalowych tego roku. No i TANK kapela z kręgu NWOBHM,
kapela sławna w latach 80, która z Doggie white nagrywa
kolejny świetny album, który zaspokoi wymagania starych fanów
kapel heavy metalowych/hard rockowych. Jednak z tej wyśmienitej
piątki wypadałoby by coś wybrać i pokierowałem się bardziej
umysłem niż z sercem, które pewnie by wybrało znane
zespoły.
1. NATUR - Head Of Death (04.06.2012)
Jeden z najciekawszych tegorocznych debiutów, który przenosi do słuchacza do przeszłości, do czasów, kiedy królował NWOBHM, liczył się klimat i ciekawe pomysły. W dobie różnego rodzaju nowoczesnego grania jest to ciekawa płyta, która przesiąknięta jest różnego rodzaju klasycznymi patentami i przypominają się takie kapele jak ANGEL WITCH, czy też MERCYFUL FATE. To nie tylko muzyka, to magia.
2. METALLHEAD - Metallhead (08.06.2012)
Brakuje wam kapel grających pod MERCYFUL FATE, KINGA DIAMONDA? brakuje wam dynamicznego heavy metalu, który przesiąknie was niesamowicie mrocznym klimatem, muzyka zniszczy, a wokal przyprawi o dreszcze? No to jest to płyta dla was!
3. KREATOR - Phanthom Antichrist (01.06.2012)
Kolejna wyśmienita płyta zasłużonego thrash metalowego zespołu prosto z Niemiec. Świetne połączenie agresji, brutalności z której zespół zawsze słynął z nieco bardziej melodyjnym, momentami power metalowym charakter robiąc to na wysokim poziomie. Okładka w pełni odzwierciedla zawartość!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz