środa, 10 października 2012

PALADIN - Paladin Ep (1987)

Jednym z najbardziej znanych amerykańskich wokalistów heavy metalowych patrząc na obecną sytuację jest bez wątpienia Ronny Munroe. Wokalista który obecnie tworzy na własny rachunek, tworząc porządny heavy metal nawiązującym do lat 80 , a także z zespołem FIREWOLFE. Ronny Munroe to znakomity wokalista o mocnym, agresywnym wokalu, z manierą przypominającą trochę Bruce'a Dickinsona i trochę Ronniego Jamesa Dio. Mocny solidny głos poparty niesamowitą techniką. Największą sławę przyniósł mu udział w METAL CHURCH, a więc potędze amerykańskiego power metalu i to właśnie z nimi zaczął błyszczeć i sprawił, że kapela znów rosła w siłę. Jednak mało kto wie, że przede tym wszystkim był chwilowy występ w zespole PALADIN, z którym wydał mini album „Paladin” który należy uznać za pierwszy krok Ronniego w karierze muzycznej, pierwszym krokiem ku wielkiej sławy. Choć kapela należy do mało znanych, choć krążek jest ciężki do zdobycia to jednak warto poświęcić czas na poszukiwania jak i posłuchanie tego albumu. Ów mini album ukazał się jeszcze w roku 1987, czyli w tym czasie kiedy kapela powstała. Na pewno nieco kiczowata okładka odstrasza, jednak rycerz który dominuje ową okładkę jest nawet miły dla oka. Kto grał w owym zespole tego niestety nie wiadomo, jedynym muzykiem o którym wiadomo to oczywiście Ronny. Jest to kolejny minus, ale na pewno nie przeszkadza w odbiorze. Jak na owe czasy i samodzielną produkcję to brzmienie jest całkiem przyzwoite, może nieco surowe, ale świetnie komponujące się z kompozycjami.

Materiał jest równy i zwarty, a stylistycznie jest to czysty heavy metal, melodyjny, energiczny, prosty, bez urozmaiceń, bez kombinowania. Dla jednych to będzie powód do marudzenia, a że nic się nie dzieje, a że to wszystko było, ale z drugiej strony czego więcej oczekiwać? Nawet wokal Ronniego nie jest taki mocny, agresywne jak na obecnych wydawnictwach. Więcej klimatu, specyficznego stylu śpiewania. Jest niepewność, ale również to aż tak nie przeszkadza. Mini album składa się z 5 kompozycji. Zaczyna się od rytmicznego, krótkiego „Knight Rider” który jest rasowym kawałkiem heavy metalowym o prostym motywie, mocnym riffie, chwytliwym refrenie. Nieco mocniejszy riff, pewne elementy topornego ACCEPT słychać w „Broken Hearts”, klimat, balladową formułę i urozmaicenie można wychwycić w rozbudowanym „Walk Away”. Mamy też nieco przypominający JUDAS PRIEST „On Fire” i klimatyczny, rytmiczny „Empty Faces”.

Może „Paladin” nie należy do grona płyt wyróżniających się stylem, może nie jest to płyta która wyróżnia się na tle innych i jest to granie jakiego pełno było w owym czasie. Warto jednak zainteresować się tym albumem, choćby ze względu na status tego zespołu ze wydał tylko ten mini album, a także ze względu na Ronniego Munroe, który tutaj stawiał swoje pierwsze kroki. Polecam!

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz