czwartek, 1 maja 2014

SEVEN THORNS - II (2014)

Power metal coraz większą popularność zdobywa i nawet w Danii pojawił się zespół grający tego rodzaju heavy metal. Jest nim Seven Thorns, który powstał w 2007 roku z inicjatywy perkusisty Larsa Borupa. Po kilku problemach zespół wraca z nowym albumem „II”, który właściwie promocję miał już w 2013, jednak teraz dopiero pojawia się oficjalnie. Co można powiedzieć o tym wydawnictwie?

Prosty, chwytliwy i bardzo melodyjny power metal przesiąknięty motywami Sonata Arctica czy Stratovarius, a także innymi tuzami tego gatunku. Co sprzyja Duńczykom to że nie starają się na siłę kopiować czyjś styl. Starają się dać troszkę od siebie, co sprawia że płyta sporo zyskuje w oczach słuchacza. Oczywiście płyta ma soczyste i takie dopracowane brzmienie, które dobrze uwypukla poszczególne dźwięki. To nie jedyny atut tej płyty. Wokalista Gustav ma bardzo ciepły i miły dla ucha głos, który potrafi oczarować już od pierwszego dźwięku. Sprawdza się w w balladach typu „You're not Brave” i w stricte power metalowych kompozycjach pokroju „Justice”. W tego typu płytach liczy się przede wszystkich sposób konstruowania melodii, przebojowość, jeśli gdzieś to zostanie zlekceważone to i utwór traci na swojej wartości. Seven thorns tutaj wychodzi z tego zwycięsko. Christian i Gabriel stawiają na finezyjne, złożone popisy gitarowe, które są przesiąknięte przebojowością. Jest w tym wszystkim lekkość i pomysłowość co sprawia że poszczególne melodie i motywy są godne uwagi słuchacza, a nawet zapamiętania na dłuższy czas. Szybki „Eye Of The Storm” przenosi nas do najlepszych lat Helloween i Gamma Ray. Takie kompozycje zawsze mają wzięcie, zwłaszcza jeśli utrzymane są na wysokim poziomie. Spory wkład w styl zespołu ma tutaj bez wątpienia klawiszowiec Asgar. Jego partie nadają większej melodyjności i pozwalają budować odpowiedni klimat. Wystarczy posłuchać „Revolution” czy „Queen of Swords”, które przybliżają nam twórczość Stratovarius czy Sonata Arctica i to z tych najlepszych lat. Płyta jest dynamiczna, bardzo melodyjna i każdy utwór gwarantuje niezłą ucztę dla fanów power metalu. Wystarczy wsłuchać w kolejne petardy czyli „Night Of temptation” czy „Redemption” żeby przekonać się że zespół wcale nie żartuje. Najdłuższy na płycie jest podniosły „Joker's Game”, który znakomicie podsumowuje cały album.

Ten mało znany band zasługuje na uwagę ze strony fanów power metalu. Duża dawka melodii, przebojów i grania w stylu Helloween, Stratovarius czy Gamma Ray zagwarantowane. Słychać że jest to równy i dojrzały album. Po prostu 100% power metalu.

Ocena: 8.5/10

3 komentarze:

  1. Duńska niespodzianka.Oryginalny głos wokalisty przyciąga uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Thanks! I really enjoyed singing leadvocals on this album! Have a ncie metalday! Erik Ez Blomkvist

    OdpowiedzUsuń