czwartek, 6 lutego 2025

ALL THAT REMAINS - Antifragile (2025)


 Przyznam się szczerze, że nazwa All that remains nic mi nie mówiła. Jak się okazuje, ta amerykańska kapela działa od 1998r i ma dość pokaźną dyskografię liczącą 10 płyt. Najnowsze dzieło zatytułowane "Antifragle" ukazało się 31 stycznia i co ciekawe na ten album przyszło fanom czekać 7 lat. Pierwszy raz band kazał tyle czekać na nowy materiał. To też pierwszy album z nowym perkusistą tj Anthonym Barone. Band serwuje nam muzykę z pogranicza melodyjnego metalcore z elementami melodyjnego death metalu czy też power metalu. To jest płyta skierowana do fanów przede wszystkim bulelt For My Vallentine, ale też scar Symmetry, czy in Flames.

Nowe dzieło amerykanów wyróżnia się mocnym, zadziornym brzmieniem, który dodaje całości odpowiedniej mocy i świeżości. Brzmi to współcześnie i odpowiednio do tego typu muzyki. Cała muzyka tej formacji w głównej mierze opiera się na ciekawych i wciągających partiach gitarowych duetu Richardson/ Martin. Panowie idą w agresywne riffy, złożone solówki, ale potrafi też pójść w klimatyczne motywy i dać upust emocjom. Bardzo dobrze się tego słucha. Całość idealnie spina głos Phillipa Labonte, którego można kojarzyć z Shadows Fall. Ma talent do śpiewania zarówno agresywnie, jak i spokojnie, nastrojowo. Jego głos przyciąga uwagę, a to już coś.

Sam materiał jest zróżnicowany i dobrze wyważony. Każdy znajdzie coś dla siebie. Najlepiej band prezentuje się w takim agresywnym graniu, w którym melodie nadają tonacji i charakteru. Tak właśnie jest w przypadku otwierającego "Divine", który rzuca na kolana i imponuje jakością. Nutka progresywności pojawia się w "Kerosene", z kolei "No tommorow" potrafi wnieść trochę spokoju i rockowego feelingu. "The Piper" to taki zadziorny, melodyjny utwór w nowoczesnej odmianie. Band odnajduje się w takim graniu i to jest ich żywioł. Kolejny killer na płycie to "Poison it", który oddaje to co najlepsze w tej kapeli. Utwór imponuje agresją i wyrazistym riffie. Nie brakuje tutaj hitów i "Let you go" to tylko potwierdza. Na finał zostaje nieco zakręcony i progresywny "Blood & stone".

Kto lubi mieszankę melodyjnego metalcore z nutką melodyjnego death metalu czy power metalu, ten szybko odnajdzie się w świecie All that remains. Pełno tu mocnych riffów, agresji, chwytliwych melodii, a wszystko rozegrane z pomysłem i dbałością o jakość. Ta płyta naprawdę może się podobać!

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz