wtorek, 25 lutego 2025

BLADES OF STEEL - Blades of Steel (2025)


 Teraz zabieram was do Brazylii, bo tam w 2022r powstał band o nazwie Blades Of Steel. To kolejna wariacja na temat twórczości smoulder, Manowar,  Manilla Road. Obrali sobie za cel grania epickiego true heavy metalu. Epicki rozmach, stonowane tempo, chwytliwe melodie i podniosłe, rycerskie refreny. To wszystko tutaj znajdziemy. 21 lutego został wydany debiutancki album zatytułowany po prostu "Blades of Steel". To pozycja skierowana do miłośników klasycznych dźwięków.

Czy ta okładka może kłamać? Czerwona sonja, czy inna jakaś wojowniczka, zakrwawiony miecz, czaszki i ten komiksowy styl. Okładka robi wrażenie i zapada w pamięci. Samo brzmienie też zabiera nas w rejony lat 80. Wszędzie pełno tu klasycznych rozwiązań.  Mocnym atutem zespołu jest wokalistka Yara Haag, która może nie porywa techniką, czy agresją, to jednak nadrabia klimatem i charyzmą.  Za partie gitarowe odpowiadają Soares/Romanelli, którzy idą w klasykę, w proste i chwytliwe riffy. Zagrane to wszystko jest z pomysłem i hołdem dla wielkich zespołów, które inspirowały Blades of Steel. Niby to wszystko już było, to jednak Blades of Steel dostarcza sporo radości i jest to uczta dla fanów heavy metalu.

Płytę otwiera "Blades Of steel" i od razu słychać, że ktoś tu nasłuchał się Manowar, Omen, czy Manilla Road. Marszowe tempo, prosty i zadziorny riff, a do tego klimatyczny głos pani Haag. Wszystko jest spójne i już na dzień dobry dostajemy świetny kawałek. Czas włączyć drugi bieg i przyspieszyć. Nadchodzi "Ruler of The Waves" i to znów takie opieranie się na sprawdzonych patentach. Nie ma kombinowania czy eksperymentowania. Dalej znajdziemy przebojowy "vengeance is mine" który opiera się na mocnym riffie i łatwo wpadającym w ucho refrenie. Dużo patentów Manowar można wyłapać w marszowym "Into The War", z kolei "a heart in the dark" to całkiem przyjemna dla ucha ballada. Troszkę więcej energii ma w sobie "Iron hands", który przemyca troszkę patentów Iron maiden, a całość wieńczy bardziej rozbudowany "Shadow Hunters". 6 minut dość szybko mija wraz z muzyką Blades of Steel.

Debiut z Brazylii w postaci Blades of Steel to kawał dobrze skrojonego epickiego heavy metalu w klimatach Manowar, czy Smoulder. Nie grają niczego odkrywczego, ale słychać w tym pasję i miłość do heavy metalu. Jest to szczere i potrafi zarazić. Jest wyrazista wokalistka, dobra praca gitarzystów i nie brakuje hitów. Nie ma mowy o nudzie. Warto posłuchać co ma do zaoferowania Blades of Steel.

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz