poniedziałek, 29 lipca 2013

CANCRENA - Hidden Depravity (2012)

Cancrena to kolejna młoda kapela, która czerpie garściami z twórczości Sepultury, Testament czy Pantery, choć stara się grać zgodnie ze swoimi przekonaniami i pomysłem. Ta włoska formacja to przykład, że można wykorzystać oklepane patenty i nie grać nudnie. Ich początki sięgają roku 2000 i w tym czasie nagrali 3 dema, a pełnometrażowy album w postaci „Hidden Depravity” ukazał się w roku 2012. Mocno cięte riffy, soczyste, wręcz brutalne brzmienie, mocarna sekcja rytmiczna i zadziorny wokal Francesco sprawiają że ta płyta to prawdziwa uczta dla fanów thrash metalu.

To co gra włoski zespół jest proste do zdefiniowania, ale czy jest to wada, która umniejsza albumowi? Na pewno nie. Agresywność, brutalność, dynamika i melodyjność to cechy, które przyczyniły się do tego że album włochów jest godny uwagi. Choć to jest właściwie standard w thrash metalu, to jednak Cancrena wykorzysta je z pomysłem, stara się grać z pasją, a to słychać. Nie ma mowy o sileniu się na jakiś modny motyw czy styl, zespół właściwie gra swoje. Co może się w muzyce tej kapeli podobać ta dynamiczna, rozpędzona sekcja rytmiczna o technicznym wydźwięku. Również ostre, zadziorne riffy i solówki Francisa Farinola, który stara się wykrzesać jak najwięcej energii. Wokalista też potrafi zauroczyć swoją agresją i manierą. Zadbano o każdy szczegół, więc materiał w tym przypadku jest tylko zwykłą formalnością. Na tle całości stylistycznie wyróżnia się spokojny „To Nerve Oneself” , czy heavy metalowy „Black Underground”. Reszta to szybki, agresywny thrash metal z elementami heavy metalu czy groove metalu. Każda z kompozycji trzyma poziom i można zarówno wyróżnić „Serpent Kiss” jak „Pervent Priest” czy „Ancient Strenght”.

Hidden Depravity” to solidny thrash metalowy album, w którym liczy się agresja, dobre melodie i dopracowane aranżacje. Może nie jest to nic odkrywczego, ale warte uwagi fanów thrash metalu.

Ocena: 7.5/10

 Płytę przesłuchałem dzięki uprzejmości :


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz