sobota, 6 stycznia 2024

RUTHLESS - The Fallen (2024)


 12 stycznie roku 2024 nakładem wytwórni Fireflash Records ukaże się najnowszy krążek amerykańskiej formacji Ruthless. "The Fallen" to już 4 album w dorobku grupy, której początki sięgają lat 80. Tak jak poprzednie płyty, tak i tutaj jest syndrom ostrożnego, solidnego heavy metalu, który nie ma szans podbić obecnej sceny metalowej.  Do ekscytacji nie doszło, ale to wciąż płyta która zasługuje na uwagę i zainteresowanie. Muzyka ma być rozrywką i umilić czas. Tutaj tak właśnie jest.

Na pewno dostajemy tutaj najlepszą okładkę w dorobku grupy. Jest klimat, jest ciekawy motyw i świetnie zostało to narysowane. Brzmienie przybrudzone i trochę takie toporne, ale ma to też swój urok. Współgra z tym co band gra i w jakiej stylizacji się obraca. Od 2021r w kapeli mamy nowego gitarzystę i Glen Paul radzi sobie całkiem dobrze, choć do ideału jeszcze trochę brakuje. Na pewno radzi sobie z ciekawymi riffami i zadziornymi solówkami. Nudy nie ma w tej kwestii. Co kuleje to na pewno sam aspekt kompozytorski, bo zabrakło trochę ognia, przebojowości i wyrazistych melodii czy killerów. To wszystko jest dobre, ale nic ponadto. Wokalista Sammy Dejohn też jakby w słabszej formie wokalnej i to potrafi utrudnić odbiór i sprawić, że wzrasta poziom irytacji.

No to poszukajmy plusów. Mocny start w postaci "The Fallen" gdzie band serwuje ostry, zadziorny i przesiąknięty latami 80 heavy metal jest obiecujący i faktycznie rozpala zmysły. Agresywny riff "Dark Passanger" też jest warty odnotowania. Minus taki, że band nie potrafi tego wykorzystać. Potem zaczyna się seria słabszych i nijakich kawałków, które jakoś nie wybijają się ponad przeciętną. Mam tu na myśli choćby taki "Betrayl" czy "No mercy". Mroczny i toporny "Thulsa Doom" też miewa momenty, ale jako całość też nie zachwyca w 100 %. Można było to zrobić lepiej. Najlepszy utwór na płycie to energetyczny "Order of The Dragon", który przypomina nieco "Too mean to die" Accept. Jest pazur, dynamika i pomysł na utwór, a to już sporo. Szkoda, że takiej pasji nie słychać przez cały album.

"The Fallen" to płyta, która nadaję się do posłuchania i do przytupania nóżką. Jednak nie jest to płyta, która powali na kolana i skłoni do ponownych powrotów w rejony nowego krążka Ruthless. Jest kilka dobrych momentów, ale całościowo jest nie równo, pojawiają się słabsze momenty. Do najlepszych kapel jeszcze trochę im brakuje.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz