czwartek, 25 lipca 2024

SKYEYE - New Horizons (2024)


 Obok takiego Stray Gods, Icon of Sin, Attick Demons, to właśnie ten ze Słowenii band o nazwie Skyeye zajmuje zaszczytne miejsce w wzorowaniu się na twórczości Iron maiden. Wszystkie kapele łączy umiejętność czerpania z twórczości Brytyjczyków, ale przy tym tworzenie coś swojego, świeżego. Mają w zespole śpiewaka, który brzmi jak młody Bruce;a Dickinson i każda z nich prezentuje muzykę najwyższych lotów. Ich ostatnie albumy zajmują wysokie miejsca w rankingach i tylko umacniają pozycję owych zespołów. Skyeye w tym roku zaprezentował światu swój 3 album zatytułowany "New Horizons".

Cieszy fakt, że Skyeye w niezmienionym składzie nagrał nowe dzieło. Jak coś dobrze funkcjonuje to po co coś zmieniać. Skład więc bez zmian, a sam styl też nic się nie zmienił. Panowie grają nowocześnie, ale z szacunkiem do klasyki. Stawiają na urozmaicenie, przebojowość i pomysłowe melodie. Jak ktoś w to wątpi to niech odpali "Nightfall". Nic dziwnego, że ten utwór wybrano na singla. Co za killer, co za świeżość i pomysł na heavy/power metal. Gitarzyści Urban i Mare dają czadu i nie biorą tutaj jeńców. Te popisy potrafią wbić w fotel, a sam motyw przewodni jest godny pochwały. Szok i niedowierzanie, że taki hicior zmajstrowali. Wokalista Jan daje popis swoich umiejętności w znakomitym otwieraczu w postaci "The Descenders" i słychać wpływy Dickinsona. No cóż klasa sama w sobie i miło widzieć młodsze pokolenie, które ma też sporo do powiedzenia. Bojowy "Fight" przemyca patenty Manowar, ale też Sinbreed. "Railroad of dreams" to pierwszy mocniejszy ukłon w stronę żelaznej dziewicy. Jest odpowiednia motoryka i sposób zagrywek. Jest też kolos i nieco mroczniejszy "Saraswati" i bardziej epickie granie też nie jest im obce. Jest hołd dla Dio w "The voice from the silver mountain" i tutaj znów mroczny klimat i stonowane tempo. Rasowy hicior na miarę Iron maiden dostajemy w "Forgotten Nation". Finał to prawie 10 minutowy "1917" i znów band czaruje i przemyca sporo pięknych motywów. Brzmi jakby to stworzył Steve Harris. Utwór to kwintesencja stylu Skyeye i piękny hołd dla Iron maiden, który ma na nich ogromny wpływ.

Skyeye idzie za ciosem i nagrywa kolejny świetny album, który słucha się z wielką przyjemnością. Ciężko tutaj wyłapać wady i słabsze momenty. Wysoki standard aranżacji i aspektu kompozytorskiego. Mocna rzecz, do której będę często wracał i nie tylko dla genialnego "Nightfall".

Ocena: 9/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz