czwartek, 30 stycznia 2025

BRAINSTOM - Plague Of Rats (2025)


 Od czasu wydania "Midnight Ghost" w 2018r niemiecki band o nazwie Brainstorm przeżywa swoją drugą młodość. Band stawia na drapieżność, chwytliwe refreny, mocne riffy i dużą dawkę przebojowości. To coś podobnie jak Mystic Prophecy. Brainstorm nie trzeba nikomu przedstawiać, bo to zasłużona i rozpoznawalna marka. Teraz po 4 latach ciszy kapela powraca z nowym materiałem. "Plague of Rats" będzie miał premierę 28 lutego nakładem Reigning Phoenix Music.

Warto wspomnieć, że w 2024r dołączył do zespołu nowy basista tj  Jim Ramses, ale stylistycznie band dalej gra swoje. Wszystko kręci się wokół dobrze rozegranych partii gitarowych Milana i Torstena, gdzie jest nacisk na zadziorność, nowoczesne brzmienie, a wszystko utrzymane w heavy/power metalowej konwencji. Znajdziemy sporo dobrych melodii, solówek czy riffów i w tej sferze nie ma nudy. Może momentami wdziera się monotonia i można by to bardziej urozmaicić, albo wstawić więcej szybkich killerów. Nie ma co narzekać, bo nie jest źle. Brainstorm znów nagrał godny uwagi album. Jak zwykle swoim głosem niszczy Andy B Franck, który jest motorem napędowym tej formacji i jej znakiem rozpoznawczym. Bez niego to nie byłby ten sam Brainstorm.

Piękna okładka, soczyste brzmienie to dopiero początek dobrych wiadomości. Intro nie wiele zdradza, ale "Beyond Enemy Lines" to rasowy killer i coś dla fanów power metalu spod znaku gamma ray czy Primal Fear. Przewodni motyw sieje zniszczenie i daje nam poczuć potęgę Brainstorm. Można chwalić i chwalić, bo wszystko tutaj zagrało tak jak trzeba. Więcej toporności i niemieckiego heavy metalu uświadczymy w "Garuda" i to całkiem udany utwór, ale do ideału trochę brakuje. Kolejny killer godny pochwały to "False Memories" i to znów power metalowa jazda bez trzymanki. Znajdziemy tu elementy Wizard, Iron Savior czy Paragon. Ostry niczym brzytwa riff, a do tego duża dawka melodyjności. Orientalny motyw w "the Shepherd Girl"  całkiem pomysłowy, ale sam utwór tylko dobry. Zabrakło pomysł na wykończenie tego w pełni. Dalej jest nieco stonowany "Your soul that lingers in me" i to znów słabszy moment na krążku. Gościnny występ zalicza tutaj Elina Sirrala i to też nic nie zmienia. O szybsze bicie serca przyprawia "Masquerade Conspiracy", który znów oddaje to co najlepsze w niemieckim heavy/power metalu, a momentami ocieranie się o thrash metal też jest jak najbardziej na plus. Jeden z najlepszych utworów na płycie i dowód na to, że stać Brainstorm na przejaw geniuszu. Podobne emocje wywołuje " From hell" z gościnnym udziałem Alexem Kullem i uwielbiam jak Brainstorm gra tak agresywnie. Co za moc, co za energia! Znów lekko i troszkę mniej wyraziście jest w "Dark of Night" czy "Crawling". Znacznie ciekawszy jest "Curtains Fall", który wieńczy ten album. To znów mroczniejszy heavy/power metal, do którego przyzwyczaił nas band.

Jest sporo dobrej muzyki, tylko jakoś materiał ma słabsze momenty, przez co zawartość jest troszkę nie równa. Mimo pewnych niedociągnięć, czy wad, to wciąż wysokiej klasy materiał, który zasługuję na uwagę. Brainstorm póki co nie zawodzi i ta marka wciąż ma znaczenie. Warto było czekać 4 lata !

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz